Po tym, jak Hubert Hurkacz doszedł w Genewie do finału i stoczył tam zacięty pojedynek z legendarnym Novakiem Djokoviciem, oczekiwania przed Rolandem Garrosem wzrosły. Szybko jednak okazało się, że marzenia należy odłożyć w czasie.
Polski tenisista już w pierwszej rundzie zmierzył się z rywalem, którego nie był w stanie okiełznać. Joao Fonseca bez większych problemów pokonał Hurkacza w trzech setach (6:2, 6:4, 6:2) i zameldował się w drugiej rundzie zmagań w Paryżu.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
Po wtorkowym (27 maja) spotkaniu eksperci nie ukrywali rozczarowania występem Hurkacza przeciwko 18-letniemu Brazylijczykowi. Swoją opinią w rozmowie ze sport.pl podzielił się Wojciech Fibak, były tenisista, a obecnie ceniony ekspert.
- Hubert niewątpliwie był zagubiony w pierwszym secie i na początku drugiego. Nie był sobą. Zachowywał się jak amator, który wszedł przypadkowo z eliminacji, cudem, jako lucky loser, i grając w Roland Garros po raz pierwszy, trafił na wielką gwiazdę - powiedział.
Fibak zwrócił uwagę na fakt, że Hurkacz nie tylko nie był tego dnia dobrze dysponowany, ale w dodatku miał za rywala zawodnika wysokiej klasy. 72-latek pokusił się nawet o stwierdzenie, że Fonseca w przyszłości może stać się topowym tenisistą.
- Hubert był usztywniony, spięty w pierwszym secie i na samym początku drugiego, ale od połowy drugiego seta już (...) jego gra się uspokoiła i grał swój tenis. Tylko że Brazylijczyk dominował i był lepszy. Jest fenomenem, być może będzie graczem z pierwszej piątki światowego rankingu, choć musi oczywiście okrzepnąć i jeszcze złapać rutynę - dodał.
Po odpadnięciu już w 1. rundzie w Paryżu Hurkacz spadł w rankingu ATP na 32. miejsce.