We wtorek Iga Świątek dobrze zainaugurowała zmagania w wielkoszlemowym Wimbledonie 2025. Polka w dwóch setach rozprawiła się z Rosjanką Poliną Kudermetową. W czwartkowym meczu II rundy jej przeciwniczką była Caty McNally. Z Amerykanką nasza tenisistka rywalizowała już w czasach juniorskich. W kobiecym tourze pokonała ją w 2022 roku w halowej imprezie WTA 500 w Ostrawie. Była liderka rankingu była zatem zdecydowaną faworytką tego spotkania.
Początek pojedynku to potwierdzał. Świątek pewnie weszła w mecz, który został rozegrany na głównej arenie. W pierwszych gemach Polka rozrzucała rywalkę po korcie centralnym. Świetnie prowadziła wymiany i sporo piłek kończyła. W efekcie już w drugim gemie zdobyła przełamanie, po którym odskoczyła na 3:0.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Wydawało się, że w pierwszym secie naszej reprezentantce nic złego nie może się wydarzyć. Jeszcze przy stanie 4:1 przycisnęła na returnie, lecz McNally tym razem nie dała sobie odebrać podania. Od tego momentu w grze Polki pojawiła się pewna nerwowość. Nasza tenisistka zaczęła coraz częściej się mylić, co starała się wykorzystać Amerykanka. W siódmym gemie wykorzystała ona piątego break pointa i odrobiła stratę przełamania.
Sytuacja na korcie gwałtownie się odwróciła. To reprezentantka USA lepiej radziła sobie w wymianach. W dziewiątym gemie Świątek znów była w opałach i z trudem obroniła serwis. Przy stanie po 5 McNally przepuściła kolejny atak na returnie i tym razem dopięła swego. Aktualna 208. rakieta świata wywalczyła przełamanie, a po zmianie stron zamknęła seta przy pierwszej okazji rezultatem 7:5.
Świątek przegrała zatem premierową odsłonę, choć miała w niej przewagę przełamania. To sprawiło, że do drugiej partii przystąpiła jeszcze bardziej skupiona. Początek przypominał zresztą wydarzenia z poprzedniej części. Polka zaatakowała w drugim gemie i po walce wywalczyła cenne przełamanie. Od tego momentu uważnie pilnowała podania. Przy stanie 5:2 jeszcze raz ruszyła do ataku na returnie i przełamaniem zwieńczyła partię wynikiem 6:2.
Widać już było, że Świątek opanowała sytuację na korcie. Polka znakomicie prezentowała się w wymianach, często zmuszała przeciwniczkę do biegania. Taka postawa przyniosła jej wymierne korzyści w trzeciej odsłonie. Przełamania w drugim i czwartym gemie w zasadzie rozstrzygnęły sprawę. Dopiero w końcowej fazie seta McNally wypracowała break pointy. Amerykanka nie wykorzystała jednak szans w piątym i siódmym gemie. Nasza reprezentantka nie dała sobie odebrać podania i przy drugiej piłce meczowej zwieńczyła pojedynek asem serwisowym.
Świątek skończyła w czwartek 44 piłki i miała 36 niewymuszonych błędów. Obie tenisistki miały po kilkanaście break pointów (13-15), jednak to Polka wywalczyła pięć przełamań, a Amerykanka dwa. McNally zanotowała tylko 13 wygrywających uderzeń i 16 pomyłek. W sumie Iga zdobyła 102 ze 185 rozegranych punktów.
Po dwóch godzinach i 25 minutach Świątek wygrała ostatecznie z McNally 5:7, 6:2, 6:1. Dzięki temu awansowała do III rundy wielkoszlemowego Wimbledonu 2025. W sobotę jej przeciwniczką będzie Amerykanka Danielle Collins.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 53,5 mln funtów
czwartek, 3 lipca
II runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 8) - Caty McNally (USA) 5:7, 6:2, 6:1