Coco Gauff w opałach. Kłopoty turniejowej "jedynki"

WP SportoweFakty / DOMENICO CIPPITELLI / Na zdjęciu: Coco Gauff
WP SportoweFakty / DOMENICO CIPPITELLI / Na zdjęciu: Coco Gauff

W turnieju w Montrealu nie ma od czwartku grającej z czwórką Mirry Andriejewej. Rosjanka miała pecha i w przegranym meczu z McCartney Kessler doznała kontuzji. Z trudem awansowała Coco Gauff.

Pod nieobecność Aryny Sabalenki właśnie Coco Gauff wystartowała w Montrealu z numerem pierwszym. Amerykanka weszła do drabinki w drugiej rundzie i w dobrze zapowiadającym się meczu pokonała rodaczkę Danielle Collins. Potrzebowała do tego trzech setów. W trzeciej rundzie była triumfatorka US Open trafiła na Weronikę Kudermetową.

Urodzona w Kazaniu reprezentantka Rosji także ma spore doświadczenie. Ćwierćfinalistka Roland Garros z 2022 roku była także w czwartej rundzie Australian Open oraz US Open. Triumfatorka trzech turniejów rangi WTA była w najlepszej dziesiątce światowego rankingu.

Coco Gauff dobrze rozpoczęła mecz, ponieważ zdobyła prowadzenie 3:0 z jednym przełamaniem. Niebawem było nawet 4:1 i właśnie w tym momencie doszło do rewolucyjnego zwrotu akcji. Rosjanka wygrała siedem gemów z rzędu, dzięki czemu pierwszego seta 6:4, a w drugim objęła prowadzenie 2:0. Dopiero wtedy nastąpiło przebudzenie Amerykanki. Zaczęła przejmować inicjatywę i wygrała w trzech setach.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

W drabince nie ma już rozstawionej z numerem czwartym Mirry Andriejewej. Rosjanka nie popisała się w meczu z McCartney Kessler, który zakończył się po dwóch setach. W pierwszym Amerykanka wygrała najmniejszą możliwą przewagą dwóch piłek w tie-breaku. W drugim przewaga była większa, a runda zakończyła się wynikiem 6:4. Jakby nieszczęść Mirry Andriejewej było jeszcze mało, to w jednej z akcji tenisistka skręciła kostkę.

Ze swoją przeciwniczką spokojnie poradziła sobie Lin Zhu. Chinka była mocniejsza w dwóch setach niż Suzan Lamens, a oba zakończyły się takim samym wynikiem 6:2. Już po godzinie i siedmiu minutach było po starciu, choć Holenderka znajduje się na 64. miejscu w rankingu WTA, a reprezentantka Chin dopiero na 493. W Montrealu tenisistka z Azji zdążyła już wygrać z Warwarą Graczewą, Jekateriną Aleksandrową i Suzan Lamens.

Zdecydowanie dłużej rywalizowały na korcie Marta Kostiuk i Daria Kasatkina. Najlepszym podsumowaniem wyrównanego pojedynku był tie-break w trzecim secie. W nim pochodząca z Rosji reprezentantka Australii nie punktowała tak dobrze jak Marta Kostiuk. To Ukrainka pozostała w turnieju.

WTA Montreal:

III runda gry pojedynczej:

Coco Gauff (USA, 1) - Weronika Kudermetowa 4:6, 7:5, 6:2
McCartney Kessler (USA, 28) - Mirra Andriejewa (4) 7:6 (5), 6:4
Lin Zhu (Chiny) - Suzan Lamens (Holandia) 6:2, 6:2
Marta Kostiuk (Ukraina, 24) - Daria Kasatkina (Australia, 15) 3:6, 6:3, 7:6 (4)

Komentarze (3)
avatar
MarzSz
1.08.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Coco ma perfekcyjny serw , dlatego wygrywa mecze :). 
avatar
Fanka Rogera
1.08.2025
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
A przecież Mirra miała wygrać. Tak twierdził jakiś ekspert 
Zgłoś nielegalne treści