Iga Świątek po wygraniu Wimbledonu i zasłużonym odpoczynku wróciła do rywalizacji na kortach twardych. W turnieju WTA 1000 w Montrealu została rozstawiona z numerem 2., przez co w pierwszej rundzie miała wolny los. W meczu otwarcia 24-latka pokonała pewnie 6:3, 6:1 Chinkę Hanyu Guo.
Kolejną rywalką naszej tenisistki będzie Eva Lys. Aktualnie 69. rakieta świata odniosła już dwa zwycięstwa w tej imprezie. Bez straty seta pokonała na otwarcie Francuzkę Leolię Jeanjean, a później rozstawioną z numerem 27. Anastazję Pawluczenkową. 23-latka reprezentuje Niemcy, jednak pochodzi z innego kraju sąsiadującego z Polską.
ZOBACZ WIDEO: Zaszaleli! Tak Turcy zaprezentowali polskiego piłkarza
Lys urodziła się bowiem w stolicy Ukrainy - Kijowie. Miłość do tenisa wyniosła z domu. Jej ojciec Władimir grał niegdyś w barwach swojej ojczyzny w Pucharze Davisa. Sportową ścieżkę obrała również jej siostra Lisa Matwijenko, jednak 27-latka nie zabłysnęła jeszcze w świecie tenisa.
Jeszcze początkiem roku nazwisko Evy Lys nie było szeroko rozpoznawalne. 23-letnia tenisistka mogła pochwalić się jedynie trzema tytułami zdobytymi w turniejach ITF. W czołowej "setce" rankingu WTA zadebiutowała 27 stycznia, a wszystko za sprawą świetnego występu w Australian Open. Jako "szczęśliwa przegrana" kwalifikacji dotarła bowiem do czwartej rundy, w której przegrała z... Igą Świątek.
Otwarcie skrytykowała Świątek
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Lys była jedną z zawodniczek, które publicznie sprzeciwiały się udziałowi tenisistek z Rosji i Białorusi w zawodach, co nie zostało dobrze przyjęte w Rosji. Warto również przypomnieć, że pod koniec poprzedniego roku wypowiedziała się na temat dopingu wykrytego u Świątek, która została zawieszona na miesiąc za obecność trimetazydyny w organizmie.
"Jest wielu niżej notowanych zawodników, którzy nie są traktowani tak samo, jak gracze o 'wyższej randze'. Nie twierdzę, że ktoś jest lub nie jest niewinny. Twierdzę, że każdy zasługuje na równe szanse" - zaznaczyła w serwisie X.
Walczy nie tylko na korcie
Lys zmaga się nie tylko z rywalkami na korcie, ale i z poważnym schorzeniem. W 2020 roku zdiagnozowano u niej spondyloartropatię - przewlekłą chorobę autoimmunologiczną powodującą zapalenie stawów kończyn oraz kręgosłupa. Chorzy mogą jedynie łagodzić objawy za pomocą leków przeciwbólowych. O swojej chorobie Eva poinformowała opinię publiczną w marcu 2024 roku poprzez media społecznościowe.
"W 2020 roku krótko po tym, jak wygrałam pierwszy turniej ITF 25K, zdiagnozowano u mnie tę autoimmunologiczną chorobę. Stała się ona dla mnie fizycznym wyzwaniem, z którym mierze się każdego dnia, oprócz oczywiście wymagań, jakie stawia przede mną sport. [...] Przez całą karierę ludzie z zewnątrz mówili mi, że jestem zbyt słaba. Ale im częściej to słyszę, tym staje się silniejsza" - wyznała na Instagramie.
Trzy gemy w dwóch meczach
Lys po raz trzeci zmierzy się ze Świątek. Pierwszy mecz tych zawodniczek miał miejsce w drugiej rundzie turnieju w Stuttgarcie w 2022 roku. Reprezentantka gospodarzy ugrała znajdującej się wówczas w kapitalnej formie Polce zaledwie dwa gemy. Jeszcze gorsze wspomnienia Niemka ma z tegorocznego Australian Open, kiedy przegrała 0:6, 1:6. Ugrany wtedy gem sprawił jej jednak wiele radości.
Spotkanie Igi Świątek z Evą Lys odbędzie się w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu. Panie powinny wyjść na kort centralny IGA Stadium o godzinie 01:00. Będzie to bowiem pierwsze starcie sesji wieczornej. Zapraszamy do śledzenia relacji LIVE z tego meczu na WP SportoweFakty.
Słuszna krytyka.