W turniejach cyklu WTA panie spotykały się do tej pory dziewięć razy, Swietłana tryumfowała pięć. Ostatnie ich spotkanie miało miejsce w finale w Dubaju, tam lepsza była Jelena - wygrała w trzech setach. Ten wyrównany bilans spotkań zapowiadał dzisiaj ciekawy mecz...
Kilka dobrych wymian i kilka efektownych zagrań w pierwszym secie to jedyne, co ciekawego zaprezentowały obie tenisistki. Reszta meczu należała do Kuzniecowej. Trzy asy w jednym gemie zapadły Dementiewej najbardziej w pamięć, wspomniała je na konferencji prasowej a propos tego, jak poważnie zawodniczki grały. Jelenie pozostaje zagrać jutro o trzecie miejsce z Martą Domachowską - powtórka spotkania grupowego, które przegrała. - Jutro muszę coś zmienić w mojej grze, zagrać inaczej - powiedziała.
Finalistka cieszy się grą w Warszawie: - Gra mi się tu świetnie, uwielbiam tu przyjeżdżać. Tym razem jest to turniej pokazowy - mogę zagrać na luzie, próbować czegoś nowego.
Swietłana jest zawodniczką z czołówki, z którą najczęściej spotyka się Agnieszka Radwańska. Rosjanka została zapytana, czy to szczęście czy pech. - Szczęście, jeśli ja wygrywam - uśmiechnęła się Kuzniecowa. I jutrzejszy finał z Marią Kirilenko też ma być szczęśliwy według niej...
Wynik meczu:
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) - Jelena Dementiewa (Rosja) 6:3, 6:2