Za nami pierwsze spotkania fazy grupowej podczas WTA Finals. Rywalizację w grze singlowej zainaugurowała w sobotę Iga Świątek, która pewnie pokonała Madison Keys, oddając jej tylko trzy gemy. Spotkanie to obserwowała z trybun Jekaterina Aleksandrowa, która przykuła uwagę fotografów.
10. rakieta świata jest jedną z dwóch rezerwowych zawodniczek w Rijadzie. Pierwsza w kolejności do zastąpienia którejś z uczestniczek w przypadku wycofania się przed końcem fazy grupowej jest z kolei jej rodaczka Mirra Andriejewa. 18-latka bierze też jednak udział w zmaganiach deblowych w parze z Dianą Sznaider i pojawiła się już na korcie.
ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry
Znajdująca się w dobrej formie Aleksandrowa, która niedawno grała o tytuł w Ningbo, może więc ani razu nie zagrać. Mimo to nie wyjedzie z Rijadu z pustymi rękami. Pełniąc tylko rolę rezerwowej ma bowiem zapewnione wynagrodzenie w wysokości 150 tys. dolarów (ok. 550 tys. złotych).
Gdyby jednak 30-latka wskoczyła na miejsce którejś z zawodniczek, jej gratyfikacja finansowa by wzrosła. Za rozegranie jednego spotkania otrzymałaby 210 tys. dolarów (niecałe 772 tys. złotych), a przy dwóch meczach byłoby to 260 tys. dolarów (ponad 955 tys. złotych).
Rezerwowe pozostają więc w treningu, aby być w gotowości do gry. W poniedziałek rozpocznie się druga seria spotkań w fazie grupowej. Na pierwszy ogień ponownie pójdzie Świątek, której rywalką będzie tym razem Jelena Rybakina. Kazaszka na otwarcie nie dała żadnych szans Amandzie Anisimovej.