To nie był łatwy rok dla Jeleny Rybakiny. 26-latka zaliczyła wiele słabszych momentów. Do ostatnich tygodni nie mogła mieć pewności, że zagra w WTA Finals. W ostatniej fazie sezonu zaprezentowała jednak kapitalny tenis.
Podczas zmagań w Rijadzie nie miała sobie równych. Odniosła pięć zwycięstw i nie zanotowała żadnej porażki. W pokonanym polu zostawiła m.in. Igę Świątek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowy trening Polaka. Spotkał się z legendą sportu
W finałowym starciu reprezentantka Kazachstanu pokonała w imponującym stylu Arynę Sabalenkę. Białorusinka była specjalistką od tie-breaków przez niemal cały sezon. Tymczasem w starciu z Rybakiną przegrała ostatni tie-break... do zera.
- Za mną niesamowity tydzień. Szczerze mówiąc na nic się nie nastawiałam, a dotarłam tak daleko. Coś wspaniałego - tak tegoroczną edycję WTA Finals podsumowała triumfatorka zmagań. Po tym Rybakina szybko przeszła do słów uznania w kierunku przeciwniczki.
- Chciałabym pogratulować Arynie i jej zespołowi utrzymania pozycji liderki rankingu drugi rok z rzędu. To ogromne osiągnięcie - przyznała Rybakina podczas pomeczowej przemowy.
- Rozegrałyśmy naprawdę twardy pojedynek. W niektórych momentach szczęście było po mojej stronie. Mam nadzieję, że w przyszłości stoczymy kolejne boje w finałach dużych turniejów - dodała.
Kazaszka zwróciła się też do publiczności. - Chciałabym oczywiście podziękować kibicom, fanom. Drugi rok z rzędu czerpałam dużą frajdę z gry w tym miejscu. Dziękuję federacji tenisa w Arabii Saudyjskiej i wszystkim osobom odpowiedzialnym za ten turniej. To świetna impreza - oceniła.
Na koniec Rybakina podziękowała zespołowi. Ostatnią część przemowy rozpoczęła od docenienia trenera Vukova.
- Stefano zawsze stara się wyciągnąć ze mnie maksimum możliwości. Razem z fizjoterapeutą robią wszystko, żebym była zdrowa. Bardzo dziękuję też prezydentowi kazachskiej federacji za przybycie do Rijadu i wspieranie mnie - podsumowała.