Choć Lauren Davis nie należała do grona wysokich tenisistek, to zaznaczyła swoją obecność w cyklu WTA Tour. W sezonie 2016 była w finale imprez w Waszyngtonie i Quebec City. Gdy na początku 2017 roku triumfowała w Auckland, to potem wspięła się na najwyższą w karierze 26. pozycję. Potem sięgnęła jeszcze po tytuł w Hobart w 2023 roku.
Kolejne lata nie były jednak łatwe dla reprezentantki USA. Problemy zdrowotne sprawiły, że nie zawsze była w stanie regularnie rywalizować w kobiecym tourze. W ostatnich sezonach mocno dokuczał jej uraz barku. W 2025 roku wygrała 10 z 24 pojedynków i w efekcie uplasowała się na 301. miejscu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: setki tysięcy wyświetleń! Nagranie z Sochanem robi furorę
W czwartek Davis przekazała ważną wiadomość za pośrednictwem mediów społecznościowych. 32-latka nie będzie już grać zawodowo w tenisa.
"Jak podsumować lata wspomnień w jednym wpisie?! Sama nie wiem, ale spróbuję najlepiej, jak potrafię. Poświęciłam tenisowi ostatnich 20 lat mojego życia, a po US Open wiedziałam, że nadszedł czas, by powiedzieć 'do widzenia'. Kiedy miałam 16 lat, opuściłam dom i wszystko, co znałam, aby podążać za marzeniem w moim sercu. Przeprowadziłam się na Florydę, a niespełna rok później zostałam zawodowcem" - napisała na Instagramie.
"Nigdy nie byłam najwyższa ani najbardziej utalentowana, ale wiedziałam, czego chcę, i byłam zdeterminowana, by to osiągnąć. Przy wzroście 157 cm byłam jedną z najniższych zawodniczek w tourze, ale nigdy nie pozwoliłam, by mnie to ograniczało. Widziałam w tym szansę, by być kimś wyjątkowym - i, mam nadzieję, zainspirować po drodze innych. Mam nadzieję, że mi się to udało" - dodała reprezentantka USA.
"Tenis dał mi tak wiele, a ja jestem nieskończenie wdzięczna za wspomnienia, lekcje i przyjaźnie, które dzięki niemu zyskałam. To życie nie zawsze było łatwe, ale przyniosło mnie i mojej rodzinie ogrom radości oraz spełnienia. Tenis pomógł ukształtować mnie jako kobietę. Wyzwał mnie, popychał do przodu i pozwolił mi dojrzeć w sposób, którego nigdy bym sobie nie wyobraziła. Przygotował mnie także do pięknego życia po zakończeniu kariery" - stwierdziła Davis.
"Jestem z siebie ogromnie dumna, że przez ostatnie 15 lat dzień w dzień dawałam z siebie wszystko. Mogę szczerze powiedzieć, że niczego nie żałuję - za każdym razem zostawiałam na korcie całe serce. Od trenowania z tą okropną maszyną do wyrzucania piłek w Mayfield Racquet Club, aż po pojedynki ze światowymi "jedynkami" w turniejach wielkoszlemowych - zaszczytem było grać w sport, który kochałam przez tak długi czas" - przekazała.
"Nauczyłam się jednej rzeczy: do osiągnięcia czegoś naprawdę wartościowego potrzeba całej wioski. Miałam szczęście być otoczona najlepszymi ludźmi - wspierającymi, dodającymi otuchy i wierzącymi we mnie. Dziękuję, że wkładaliście w moje marzenia całe swoje serce. Wierzę, że pomaganie komuś w realizacji marzeń jest jednym z najpiękniejszych aktów bezinteresowności i nigdy nie dokonałabym tego sama" - wyznała Amerykanka.
Na zakończenie swojego wpisu Davis podziękowała wszystkim, którzy w małym lub dużym stopniu stali się częścią jej drogi.