Tymczasem Wimbledon wznowi gry po wolnej niedzieli. Szlagierem 1/8 finału będzie pojedynek Đokovicia z Hewittem, mistrzem z roku 2002. Trzy ostatnie z czterech bezpośrednich potyczek wygrał Novak, który był od Australijczyka lepszy także dwukrotnie na trawie, w tym w tej samej fazie Wimbledonu przed trzema laty. - Tenis jest tak interesującym sportem, bo postawa zawodników zależy od nawierzchni - mówi popularny Nole.
Đoković (półfinalista z 2007 roku) grał w I rundzie tegorocznej edycji pięć setów z Rochusem, ale dwie kolejne fazy przeszedł bez większych problemów. W tym sezonie znów jego trenerem "w pełnym wymiarze" jest Marián Vajda. - Jest dla mnie jak drugi ojciec - mówi Serb, który zakończył mało udaną współpracę z Toddem Martinem.
Jeśli pochód Novaka robi wrażenie, to równie okazale wyglądał w pierwszym tygodniu Hewitt. W piątek ex lider rankingu przetrwał 21 asów Monfilsa i znalazł się w najlepszej szesnastce Wimbledonu po raz siódmy z rzędu. Jeśli chce jednak odzyskać tytuł w klubie All England, czeka go ekstremalna droga: po Đokoviciu może zmierzyć się z ubiegłorocznym finalistą Roddickiem, a w półfinale z Federerem. Z tym ostatnim w Halle, na tydzień przed startem w Londynie, przełamał serię 15(!) porażek.