US Open: Dawidienko i Roddick bez straty seta, Söderling wychodzi z tarapatów

Kto pytał dlaczego Jerzy Janowicz w eliminacjach US Open nie ugrał nawet seta z nieznanym bliżej Andreasem Haider-Maurerem, otrzymał odpowiedź w meczu Austriaka z Robinem Söderlingiem. Jako pierwszy z graczy czołówki do II rundy w Nowym Jorku awansował Nikołaj Dawidienko. Bez problemów pierwszy szczebel przeszedł także Andy Roddick. W nocy naszego czasu gra Federer.


Nikołaj Dawidienko, 29 lat (foto Seweryn Dombrowski)

Söderling w trzecim secie pojedynku z Haider-Maurerem (ATP 214) zmarnował meczbole, za co wkrótce mógł sobie pluć w brodę. Stres? Jaki stres? Operujący atomowym serwisem wielkoszlemowy debiutant pokazał wielki charakter w meczu zakończonym 7:5, 6:3, 6:7, 5:7, 6:4 po 3h52' walki. Bite z potężną mocą piłki (większość z ostatnich zagrań lądowała jednak w aucie lub w siatce) po tym spotkaniu raczej nie nadawały się już do gry. Janowicz może mieć jakąś satysfakcję z tego, że jego pogromca doprowadził w turnieju głównym do piątego seta w starciu z dwukrotnym finalistą Roland Garros.

Serwujący nieprawdopodobnie od otwierającego gema Haider-Maurer (34 asy) szybko przełamał Söderlinga, ale wina to może braku doświadczenia w starciach na takim poziomie Austriaka, że set pierwszy poszedł jednak na konto Robina. Najgorszą drugą partię Haider-Maurer zakończył z "tylko" siedmioma asami, ale punkt zwrotny nastąpił gdy przy 4:5 w trzecim secie bronił serwisem meczboli, a potem rozpracował Szweda w tie breaku. Austriak zyskał sobie uznanie wielu, gdy od 0-40 na otwarcie czwartego seta zgarnął pięć kolejnych piłek. Söderling, który przy setbolu wpakował wtedy w siatkę smesza, dopiero w decydującej partii (tylko sześć niewymuszonych błędów) pokazał dlaczego należy do elity tenisa. W 1/32 finału zmierzy się z Dentem lub Fallą.

Roddick, dziewiąta rakieta świata i triumfator US Open z 2003 roku, potrzebował 1h42', by odprawić 6:3, 6:2, 6:2 Stéphane'a Roberta (ATP 78). Numer jeden amerykańskiego tenisa (w II rundzie Olivier Rochus lub Tipsarević) zanotował osiem asów, a w sumie 30 kończących uderzeń przy jednak 25 błędach niewymuszonych.

Mimo 1:3 i 2:4 na początku, Dawidienko, szósty na liście ATP zwycięzca Masters, wyeliminował bez straty seta (6:4, 6:1, 6:3 w niemal dwie i pół godziny) Michaela Russella (ATP 80). Rosyjski faworyt (28 piłek skończonych, 32 błędy niewymuszone) z prezentowaną w ostatnim czasie formą może nie być faworytem środowego starcia przeciw Richardowi Gasquet (ATP 38), który grając po raz pierwszy od kilku tygodni nie na środkach przeciwbólowych wziął rewanż na Simonie Greulu (ATP 84) za porażkę w Indian Wells.

Z tarapatów na starcie (z 3:5 na 7:5) wybronił się także Marin Čilić (ATP 13), ubiegłoroczny ćwierćfinalista, który po mało udanym lecie chce poprawić sobie humor w Nowym Jorku. Po zwycięstwie 7:5, 6:3, 6:1 nad Ilją Marczenko (ATP 73) rywalem 21-letniego Chorwata będzie kwalifikant Kei Nishikori, który awansował dzięki kreczowi Jewgienija Koroliowa, triumfatora challengera szczecińskiego.

Gaël Monfils (ATP 19) potrzebował pięciu setów w meczu (3:6, 6:3, 6:4, 6:7, 6:4) przeciw Amerykaninowi Robertowi Kendrickowi (ATP 148), zwycięzcy kwalifikacji. Francuz, który wobec nieobecności Tsongi jest numerem jeden swojego kraju, w II rundzie spotka się z Igorem Andriejewem, pogromcą Horacio Zeballosa.

Czarnym koniem na Flushing Meadows może być debiutujący tam Thiemo de Bakker (ATP 48): w niecałe dwie godziny zaserwował 14 asów i odprawił Marka Gicquela (ATP 170), a o III rundę (osiągnął ją w Roland Garros i Wimbledonie) zagra z kolejnym kwalifikantem, Ivanem Dodigiem (ATP 146), beneficjentem kreczu Fernando Gonzáleza (ATP 29). Chilijczyk, finalista Aussie Open 2007, ma w tym roku poważne problemy zdrowotne i powrotu po rehabilitacji kontuzjowanego kolana nie będzie miło wspominał: jest pierwszym rozstawionym, który pożegnał się z tą edycją US Open (licząc także kobiety).

Tylko cztery gemy na drodze do 1/32 finału stracił Juan Carlos Ferrero. Ex lider rankingu, w 2003 roku finalista w Nowym Jorku, szybko pożegnał słowackiego debiutanta Martina Kližana (ATP 293) i w środę zmierzy się z kolejnym mańkutem, bliższym sobie już wiekiem Ricardo Mello (ATP 81).

Trudności z zakończeniem swojego pierwszego pojedynku miał Jürgen Melzer (ATP 15), który ostatecznie po 3h14' wygrał 6:4, 6:2, 3:6, 4:6, 6:2 z występującym dzięki chronionemu rankingowi Dmitrim Tursunowem (ATP 481). Leworęczny Austriak, półfinalista Roland Garros, "przetestuje" teraz nadbałtycki talent Ricardasa Berankisa, który przed trzema laty w nowojorskim finale juniorów pokonał naszego Janowicza.

Wyniki i program rywalizacji mężczyzn

Komentarze (0)