Skompletowanie zwycięstw we wszystkich turniejach Wielkiego Szlema to spełnienie marzeń. - Ale bardziej marzyłem o samym wygraniu US Open - przyznał. - Pracowałem ciężko przez całe życie, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że zdobędę wszystkie tytuły wielkoszlemowe. Tym bardziej, że jak ciągle przyznaje, międzynarodowe mistrzostwa Stanów Zjednoczonych to najtrudniejszy dla niego turniej: - Z powodu warunków atmosferycznych, kortu, piłek, wszystkiego.
Uważany za najwybitniejszego w historii specjalistę od gry na kortach ziemnych, Nadal dwukrotnie wygrał Wimbledon. Kort twarde? - Mistrzem zostałem już w 2009 roku, kiedy triumfowałem w Australii - powiedział. Czy jest teraz lepszym zawodnikiem? - To kwestia pewności siebie. Jeżeli grasz dobrze i masz przekonanie o własnych możliwościach, jesteś o wiele lepszym graczem. Co innego gdy zaczynasz przegrywać, tracić pewność: jakbyś zapomniał jak się gra w tenisa. Ale to nie tak, bo naprawdę nie poprawiłem się za bardzo, na pewnie nie radykalnie, od ubiegłego roku.
Najważniejszą obok zdrowia przyczyną sukcesu w Nowym Jorku był serwis. - W Wimbledonie nigdy nie grałem źle, ale na trawie wiele zależy od poruszania się, co jest moją bronią. Wcześniej musiałem tutaj rozgrywać każdy punkt, ale serwis to zmienił. Serwis zrobił wielką różnicę w tym turnieju. To nie podanie trenował jednak najmocniej: - Od dziecka mocno pracowałem nad mentalnością.
Rywalizacja z Federerem
- Mówienie o tym, który z nas jest lepszy, jest głupotą. Liczba tytułów mówi, że Roger jest przede mną, więc to jest prawda. Myślę, że taka pozostanie przez całe moje życie - powiedział. - Dla mnie Roger był przykładem, przede wszystkim dlatego, że ciągle rozwijał się przez tok swojej kariery i to należy kopiować. Mamy różne style i nie sądzę, by to był dobry moment na rozmowę o hierarchii między nami.
Co Hiszpan robił w czasie niemal dwugodzinnej przerwy po przerwaniu pojedynku przy 6:4, 4:4, kiedy właśnie odrobił stratę przełamania i wyrównał stan drugiego seta? - To nie był dla mnie dobry moment na zejście z kortu. Po prostu wróciłem do szatni, wziąłem prysznic i założyłem jeszcze raz wszystkie taśmy i plastry. Jak grał bez ucieczką przed deszczem? - Zastałem, to czego oczekiwałem, czyli agresywnego, posyłającego piłki pod linię końcową Novaka. Ale zacząłem spotkanie znakomicie czując piłkę. Wiedziałem, że muszę utrzymać intensywność, walczyć o każdą piłkę i wchodzić w kort.
Teraz Masters
Jakie cele ma po wejściu do panteonu Wielkiego Szlema? - Mój cel przez całe życie był jeden: stale się poprawiać i czuć, że jest się lepszym zawodnikiem niż w poprzednim roku. Celem konkretnym jest teraz Masters, prawdopodobnie ostatni wielki turniej, którego nie wygrałem. Prawda jest taka, że to będzie najtrudniejszy dla mnie tytuł do zdobycia, go gramy w hali, na bardzo szybkiej nawierzchni, która jeśli się nie zmieni, zawsze będzie dla mnie przeszkodą w zwycięstwie w Masters. To jednak wyzwanie. Zmierzę się z nim w tym roku.
Nadal sam oświadczył, że nie jest tenisistą perfekcyjnym. - Najważniejsze to dalej serwować tak, jak w tym turnieju. To istotna zmiana dla mojej kariery, bo serwis przynosi wiele wolnych punktów - przyznał. - Mogę też grać agresywniej. Z większym spokojem przy odbiorze. Mogę poprawić wszystko: wolej, pozycję na korcie. Pod tym ostatnim względem zrobiłem postępy w porównaniu z poprzednim rokiem, ale nigdy za wiele: mogę wchodzić głębiej w kort.
Opinia o Đokoviciu: - Jego poziom jest nieprawdopodobny. Jestem przekonany, że wkrótce wygra US Open. Ma do tego odpowiednią grę. Życzę mu powodzenia, bo jest wielkim sportowcem, ale jednocześnie wielkim człowiekiem. Jego zachowanie po porażkach jest znakomitym przykładem dla każdego. Jednym z "highlights" meczu był serwis Nadala w trzecim secie przy 5:4, 15-30: - Zrobiłem coś, czego nie zrobiłem nigdy. Załatwiłem wszysko trzema uderzeniami: jednym asem i dwoma wygrywającymi serwisami.