Woźniacka zrewanżowała się Kvitovej za porażkę poniesioną w 1/8 finału Wimbledonu (2:6, 0:6) i odniosła nad Czeszką trzecie zwycięstwo, a drugie w tym sezonie. Dunka walczy o szósty tytuł w sezonie (trzy wywalczyła w sierpniu w Kopenhadze, Montrealu i New Haven,a w ubiegłym tygodniu triumfowała w Tokio). Ostatnią zawodniczką, która wywalczyła tak wiele trofeów w ciągu 12 miesięcy jest Justine Henin (w 2007 roku 10). Bilans ostatnich spotkań Woźniackiej to 26-2. W tym czasie przegrała jedynie z Marion Bartoli (III runda w Cincinnati) i Wierą Zwonariową (półfinał US Open). W poniedziałek zostanie ona 20. w historii liderką rankingu WTA, który został wprowadzony w 1975 roku.
Przebieg obu setów był bardzo podobny. W I Woźniacka objęła prowadzenie 4:1, by dać się rywalce zbliżyć na 3:4, a potem zdobyć dwa decydującej gemy. W II secie Dunka przy stanie 4:0 straciła dwa gemy, a następnie zdobyła dwa decydujące na wagę awansu do ćwierćfinału i fotela liderki rankingu kobiecych rozgrywek. Kvitová w trwającym 76 minut spotkaniu popełniła 44 niewymuszone błędy przy 18 winnerach. Jak zawsze bardzo regularna Woźniacka miała tylko trzy winnery, ale też zanotowano jej zaledwie siedem błędów własnych.
Ivanović i Dementiewa stworzyły niezwykle emocjonujące widowisko. W I secie serbska triumfatorka Roland Garros 2008 prowadziła 5:2, a w dziewiątym gemie miała trzy piłki setowe. Pierwszą zmarnowała wyrzucając bekhendowy slajs, przy drugiej popełniła podwójny błąd serwisowy, a przy trzeciej przestrzeliła forhend. Po grze na przewagi Dementiewa przełamała Ivanović przy czwartym break poincie popisując się odwrotnym krosem forhendowym. Po utrzymaniu własnego podania Rosjanka wyrównała na 5:5. Tie breaka w kapitalnym stylu rozpoczęła była liderka rankingu WTA, której wolej bekhendowy i kros forhendowy dały prowadzenie 2-0. Rosjanka wyrównała na 2-2, ale cztery kolejne piłki padły łupem Serbki: dwa wygrywające serwisy, znakomita wymiana zakończona kombinacją dwóch forhendów po krosie i wzdłuż linii oraz dwa błędy forhendowe rywalki.
W II secie aż do 10 gema żadna z zawodniczek nie stworzyła sobie ani jednej okazji na przełamanie serwisu rywalki. Wtedy to przy 30-30 forhend Ivanović po taśmie wyleciał poza kort i Dementiewa miała piłkę setową. Serbka obroniła ją w wielkim stylu jeszcze jedną kombinacją dwóch błyskawicznych forhendów. Była liderka rankingu WTA po grze na przewagi wyrównała stan seta na 5:5 ostatni punkt zdobywając minięciem bekhendowym. Kolejne dwa gemy łatwo wygrały zawodniczki serwujące i w ten sposób musiały rozegrać drugiego w dniu dzisiejszym i czwartego w historii swoich pojedynków tie breaka. Tym razem lepiej rozpoczęła Dementiewa, która objęła prowadzenie 2-0. Potem jednak Rosjanka była bardzo niedokładna, wyrzuciła krosa forhendowego oraz popełniła podwójny błąd serwisowy. Od stanu 2-3 Ivanović zaserwowała dwa asy z rzędu, Dementiewa zepsuła dwa proste forhendy i Serbka miała trzy piłki meczowe. Wykorzystała drugą z nich po dobrych serwisie pieczętując wygraną krosem bekhendowym.
W trwającym jedną godzinę i 54 minuty spotkaniu agresywna Ivanović zanotowała 30 kończących uderzeń przy 30 niewymuszonych błędach. U Dementiewej te dysproporcje były większe: 16 winnerów i 26 błędów. Serbka odniosła drugie zwycięstwo w szóstym spotkaniu z Rosjanką i osiągnęła czwarty ćwierćfinał w sezonie (półfinały w Brisbane, Rzymie i Cincinnati). Była liderka rankingu WTA w swoim drugim występie w Pekinie po raz drugi zagra w ćwierćfinale (wcześniej w 2008 roku). Dementiewa przed dwoma laty na tym obiekcie zdobyła złoty medal olimpijski, a w imprezie z cyklu WTA Tour zagrała w stolicy Chin po raz trzeci i po raz pierwszy nie osiągnęła ćwierćfinału.
Zaledwie 47 minut potrzebowała Na Li (WTA 15), by pokonać Andżelikę Kerber (WTA 58) 6:2, 6:0. Reprezentantka gospodarzy od stanu 4:2 w I secie wygrała osiem gemów z rzędu tracąc po drodze tylko 12 punktów. - Andżelika gra dosyć płasko i ja tego nie lubię, ale po I secie to było łatwiejsze - powiedziała Li, która pokonała Niemkę po raz trzeci w tym sezonie. - Wykorzystywałam swoje szanse, ponieważ chciałam zakończyć ten mecz szybko. Na początku byłam trochę zdenerwowana, ale pod koniec czułam się dobrze.
Li w China Open gra po raz szósty i po raz drugi zagra w ćwierćfinale (wcześniej w 2006 roku). - Od dłuższego czasu nie potrafiłam w domowym turnieju osiągnąć ćwierćfinału. Było ciężko, ale teraz to zrobiłam. Więc nie mogę się teraz doczekać, by ugrać coś więcej. Grałam tutaj wiele razy i wiem, jak tutaj grać dobrze. Oczywiście to pomaga, że jest tutaj tylu fanów, którzy oglądają i naprawdę mnie wspierają.
Kolejną rywalką Li będzie kwalifikantka Anastasija Sevastova (WTA 55), która do ćwierćfinału awansowała bez gry. Jej przeciwniczka Nadia Pietrowa (WTA 17) oddała mecz walkowerem z powodu kontuzji prawej stopy. Łotyszka w tym tygodniu pokonała Samanthę Stosur odnosząc swoje drugie zwycięstwo nad zawodniczką z Top 10 (w marcu w Monterrey zwyciężyła Jelenę Janković). 20-latka mieszkająca na co dzień w Wiedniu w maju w Estoril zdobyła swój pierwszy tytuł.