Obie tenisistki liczą w sumie 73 lata i w niedzielę kibice będą świadkami najstarszego finału w historii WTA Tour.
Tanasugarn po łatwym wygraniu I seta z rozstawioną z numerem drugim Bartoli, w partii II od 5:5 zdobyła dwa decydujące gemy i sięgnęła po zwycięstwo po jednej godzinie i 41 minutach. Dla 33-letniej reprezentantki Tajlandii, która w 2008 roku doszła do ćwierćfinału Wimbledonu, będzie to 11. w karierze finał i szansa na czwarty tytuł (Hajdarabad 2003, 's-Hertogenbosch 2008 i 2009). Po raz drugi w tym sezonie zawodniczka z Bangkoku wystąpi w finale (w lutym w Pattai przegrała z Wierą Zwonariową).
- Skupiłam się na tym, aby być agresywna i na dobrej zabawie - powiedziała Tanasugarn, która wyrównała stan bezpośrednich pojedynków z Bartoli na 2-2 (spotkały się po raz pierwszy od 2005 roku). - Teraz to już prawie koniec roku i ja jestem w kolejnym finale. To pomaga mi budzić wiarę, przy odrobinie szczęścia w dobre rozpoczęcie przyszłego roku.
Bartoli już od blisko roku nie jest w stanie osiągnąć finału w WTA Tour. Po raz ostatni o tytuł walczyła w listopadzie 2009 roku w "małych" Mistrzostwach WTA (impreza odbywająca się od ubiegłego sezonu pod nazwą Commenwealth Bank Tournament of Champions). Francuzka ulegając Tanasugarn przegrała trzeci półfinał w sezonie.
Dzień po blisko trzygodzinnej batalii z rozstawioną z numerem pierwszym Samanthą Stosur Date Krumm rozegrała kolejny maraton. 40-letnia Japonka i Pe'er spędziły na korcie dwie godziny i 58 minut. Izraelka prowadziła 6:3 i 2:0, a przy stanie 5:4 w II secie miała serwis na mecz, ale japońska weteranka odwróciła losy tego spotkania i sięgnęła po zwycięstwo nad 23-letnią Pe'er, która od poniedziałku zajmuje najwyższe w karierze 13. miejsce w rankingu WTA. Izraelka wystąpiła w siódmym w sezonie finale i przegrała po raz szósty. Jedyny finał osiągnęła w styczniu w Hobart przegrywając z Alioną Bondarenko. Był to dla niej drugi półfinał z rzędu, przed tygodniem w Pekinie uległa późniejszej triumfatorce Karolinie Woźniackiej.
Dla Date Krumm będzie to 15. w karierze finał (bilans 8-6). Japońska weteranka, trzykrotna półfinalistka Wielkiego Szlema (Australian Open 1994, Roland Garros 1995, Wimbledon 1996) i była czwarta rakieta rankingu WTA, będzie próbowała zostać pierwszą ponad 40-letnią zawodniczką, która zdobędzie tytuł w WTA Tour (aktualnie rekord należy do Billie Jean King, która wygrywając turniej w Birmingham w 1983 roku miała 39 lat i siedem miesięcy).
Date Krumm i Tanasugarn zmierzą się ze sobą po raz trzeci (bilans 1-1), ale po raz pierwszy w WTA Tour. W 2008 roku spotkały się w finale turnieju ITF w Gifu i w trzech setach zwyciężyła reprezentantka Tajlandii. Japonka zrewanżowała się jej przed rokiem w Toyocie w ćwierćfinale (później wygrała cały turniej) i również była to trzysetowa batalia.