Pojedynki pomiędzy Chorwatami i Serbami zawsze dodatkowo elektryzowały publiczność, zwracając uwagę na wyjątkową historię obu krajów. Dodig, który urodził się w Bośni, zdecydował się reprezentować Chorwację w Pucharze Davisa i podczas ćwierćfinałowej ubiegłorocznej potyczki z Serbią wystąpił u boku Marina Čilicia w przegranym spotkaniu deblowym. Đoković grał już ze swoim środowym rywalem w meczu I rundy turnieju ATP World Tour w Marsylii w 2008 roku i wtedy oddał 26-letniemu tenisiście zaledwie pięć gemów.
Pojedynek tylko przez początkowe dwa sety był niezwykle zacięty, kiedy to Dodig był w stanie wykorzystać jeszcze możliwości swojego pierwszego podania (5 asów i 85 proc. skuteczności w I secie oraz 2 asy i 73 proc. skuteczności w II secie). Đoković popełnił za to więcej niż Chorwat błędów własnych, szczególnie w drugiej partii (20-10), zakończonej wygraną po tie breaku rezydującego w Zagrzebiu tenisisty. Wygrana w drugiej partii zdekoncentrowała chorwackiego zawodnika, który nie był w stanie skutecznie rywalizować z 23-latkiem z Belgradu w kolejnych dwóch odsłonach. Dodig pozwolił Serbowi na uzyskanie ogromnej przewagi w liczbie kończących uderzeń (36-6 dla trzeciej rakiety świata), a sam dał się pięciokrotnie przełamać.
W 1/16 finału singla panów dojdzie do bratobójczego pojedynku pomiędzy Đokoviciem i Troickim. Notujący świetne ostatnio występy drugi czołowy tenisista Serbii, pokonał (6:4, 6:2, 1:6, 6:3 w 2h42’) Francuza Nicolasa Mahut (ATP 132). Obaj tenisiści wypracowali sobie łącznie aż 32 szanse na przełamanie serwisu rywala, ale częściej wychodziło to Troickiemu, który jedynie w III secie pozwolił przeciwnikowi na uzyskanie większej przewagi. Tenisista francuski, który oczarował wszystkich fanów swoim ubiegłorocznym występem w I rundzie Wimbledonu w pojedynku z Johnem Isnerem i wspaniałą postawą podczas rozgrywanego w Perth Pucharu Hopmana, może jednak być z siebie zadowolony, bowiem zdobyte podczas pobytu na antypodach punkty, znacznie przybliżyły go do Top 100 rankingu ATP.