Gdy Schiavone skończyła wolejem trzeciego meczbola, zegar pokazywał 4 godziny i 44 minuty. Włoszka się cieszy, ale już we wtorek ćwierćfinał z Karoliną Woźniacką, która znacznie szybciej uporała się z potrafiącą grać ładnie, ale niepotrafiącą tego pokazać na Rod Laver Arena Łotyszką Sevastovą.
W drugim ćwierćfinale górnej połówki drabinki Chinka Li, ubiegłoroczna półfinalistka, kobieta z różą na piersi, stanie na drodze Niemki Petković, która odtańczyła zwycięstwo osiągnięte w znacznej mierze dzięki marnej celności Rosjanki Szarapowej, ostatniej z dwóch mistrzyń, które do końca tygodnia musiały się pożegnać z Australią.
Tommy Robredo pokusił się o miłą niespodziankę, dochodząc do IV rundy, a w tej jeszcze bardziej nieoczekiwanie zabrał seta Federerowi. Ten ostatni, broniący tytułu czterokrotny mistrz, osiągnął 27. z rzędu ćwierćfinał wielkoszlemowy, co jest wyrównaniem rekordu Jimmy'ego Connorsa. O półfinał Roger spotka się z rodakiem Wawrinką, pogromcą Roddicka.
Dużo mocnych piłek z linii końcowych czeka nas w ćwierćfinale między Novakiem Đokoviciem i Tomášem Berdychem. Obaj pokonali, a właściwie zniszczyli w niedzielę Hiszpanów: Serb nie dał szans Almagro, a Czech obnażył niedostatki Verdasco, który musi odłożyć marzenia o tytule w Melbourne.
W ćwierćfinale debla jest już Łukasz Kubot. W poniedziałek mają nadzieję dołączyć do niego Agnieszka Radwańska (także w singlu) oraz Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg.