Puchar Federacji: Dzień horrorów w Hobart, Australia remisuje z Włochami

Australia remisuje z Włochami 1:1 po pierwszym dniu rywalizacji w I rundzie Grupy Światowej Pucharu Federacji. Pierwszy punkt dla gospodarzy zdobyła Jarmila Groth (WTA 31), która pokonała Francescę Schiavone (WTA 4) 6:7(4), 6:3, 6:3. Wyrównała Flavia Pennetta (WTA 16), która zwyciężyła Samanthę Stosur (WTA 5) 7:6(5), 6:7(5), 6:4.

W tym artykule dowiesz się o:

W niedzielę na początek dojdzie do rewanżu za finał Roland Garros 2010, czyli do konfrontacji Samanthy Stosur z Francescą Schiavone. Po nich na kort wyjdą Jarmila Groth i Flavia Pennetta.

Zwycięstwo Pennetty nad Stosur dało Włoszkom historyczny pierwszy punkt w konfrontacji z Australijkami. Tenisistki z Antypodów wygrały wcześniej wszystkie pięć spotkań z Włoszkami bez straty punktu, czyli w sumie 15 gier. Obie drużyny mierzą się po raz pierwszy od 1988 roku. Złota włoska drużyna kierowana przez Corrado Barazzuttiego walczy w tym sezonie o trzeci z rzędu triumf w Pucharze Federacji i czwarty w XXI wieku (także 2006). Siedmiokrotne triumfatorki Australijki ostatni tytuł wywalczyły w 1974 roku.

GRA 1

W siódmym gemie I seta Schiavone obroniła break pointa potężnym bekhendem, a w gemie ósmym Groth od 0-30 zdobyła cztery punkty z rzędu. W dziewiątym gemie mistrzyni Roland Garros 2010 odparła trzy break pointy i po grze na przewagi wyszła na prowadzenie 5:4. W 10. gemie Włoszka krosem forhendowym uzyskała piłkę setową, ale nie wykorzystała jej psując woleja. Więcej serwisowych problemów tenisistki nie miały. Tie breaka lepiej psychicznie wytrzymała Schiavone, która objęła prowadzenie 6-2, by zwyciężyć 7-4 ostatni punkt zdobywając potężnym bekhendem.

W II secie Schiavone prowadziła 2:0, ale Groth, która tuż przed Australian Open właśnie w Domain Tennis Centre zdobyła tytuł, rozpoczęła pogoń i wyrównała na 2:2. Od 3:3 Australijka zdobyła trzy kolejne gemy w dziewiątym broniąc break pointa.

Decydującego seta reprezentantka gospodarzy rozpoczęła od prowadzenia 2:0, a w trzecim gemie miała dwa break pointy na podwójne przełamanie, ale ich nie wykorzystała i Schiavone zdobyła pierwszego gema efektownym krosem forhendowym. Włoszka do końca seta nie była w stanie odebrać serwisu Groth. W dziewiątym gemie 30-latka z Mediolanu przy 0-40 odparła trzy piłki meczowe, a następnie jeszcze jedną, ale Australijka uzyskała piątego meczbola i tym razem pomogła Schiavone, która wpakowała forhendowego woleja w siatkę.

- To była moja pierwsza singlowa gra w Pucharze Federacji i dla mnie to niezwykle ważne i ekscytujące, że pokonałam kogoś, kto jest numerem cztery na świecie - powiedziała Groth, która w Pucharze Federacji debiutowała w 2003 roku w barwach Słowacji. - To jedno z największych moich zwycięstw i jest szczęśliwa i podekscytowana.

- Nawet gdy przegrałam I seta grałam całkiem dobrze, miałam wiele szans. Nie grałam z nią wcześniej, więc nie wiedziałam, na jakie rzeczy mam się nastawić, ale potrafiłam się dobrze skoncentrować i kilka punktów odwróciło losy meczu - kontynuowała szczęśliwa Australijka.

- Miałam szanse, gdy prowadziłam 7:6 i 2:0, ale potem do końca meczu nie serwowałam dobrze - stwierdziła Schiavone. - Mój poziom nie był taki wysoki, a ona miała dobre uderzenia i zagrała dobrze. Nigdy nie widziałam jak ona gra, byłam trochę pasywna i ona wygrała. Jeżeli ona będzie grała bardziej konsekwentnie stanie się jeszcze bardziej niebezpieczna, ale dzisiaj zrobiła wystarczająco wiele.

GRA 2

Po przełamaniu Pennetty w ósmym gemie I seta Stosur prowadziła 5:3, ale Włoszka natychmiast odrobiła stratę i to na sucho ostatni punkt zdobywając zwycięskim bekhendem wzdłuż linii bezpośrednio z returnu. Obie zawodniczki do końca nie oddały serwisu. W tie breaku Stosur prowadziła 3-1 i 4-2, ale Pennetta wyrównała na 4-4 efektownym forhendem i bekhendem wzdłuż linii, a od 5-5 zdobyła dwa decydujące punkty.

W II secie Stosur ponownie prowadziła 5:3, ale Pennetta po raz drugi doprowadziła do tie breaka. Finalistka Roland Garros 2010 znowu rozpoczęła lepiej (3-1), ale Włoszka zdobyła cztery punkty z rzędu i dwie piłki dzieliły ją od wyrównania stanu meczu na 1:1. Stosur jednak nie pękła i od 3-5 zgarnęła cztery punkty, ostatni po podwójnym błędzie rywalki.

W siódmym gemie III seta Pennetta przełamała Stosur, ale ta zaliczyła natychmiastowe przełamanie powrotne wyrównując na 4:4. Końcówka należała do Włoszki, która ponownie odebrała serwis reprezentantce gospodarzy, a następnie zakończyła tę grę przy własnym podaniu.

- Obie twardo walczyłyśmy i chciałyśmy zdobyć punkt dla naszych drużyn - powiedziała Pennetta. - Ona miała swoje szanse w I i II secie, ale ja grałam dobrze. Ten mecz rozstrzygnął jeden czy dwa punkty i to był naprawdę dobry mecz. Myślę, że kibice mogli być zadowoleni.

- Zawsze kiedy serwujesz po pierwsze dwa sety i przegrywasz podanie czujesz rozczarowanie - powiedziała Stosur. - Chcieliśmy lepszego wyniku, ale nie tak miało być. Ona jest bardzo nieustępliwą rywalką i właśnie dlatego nie możesz popełniać głupich błędów.

Australia - Włochy 1:1, Domain Tennis Centre, Hobart

Gra 1: Jarmila Groth - Francesca Schiavone 6:7(4), 6:3, 6:3

Gra 2: Samantha Stosur - Flavia Pennetta 6:7(5), 7:6(5), 4:6

W niedzielę

Gra 3: Samantha Stosur - Francesca Schiavone

Gra 4: Jarmila Groth - Flavia Pennetta

Gra 5: Anastasia Rodionova / Rennae Stubbs - Sara Errani / Roberta Vinci

Źródło artykułu: