Puchar Federacji: Rosja uratowana

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rosja, która po pierwszym dniu przegrywała z Francją 0:2, w niedzielę wygrała trzy gry i zapewniła sobie awans do półfinału Grupy Światowej Pucharu Federacji. Decydujący punkt zdobyły Swietłana Kuzniecowa i Anastazja Pawljuczenkowa, które pokonały Julie Coin i Alizé Cornet 7:6(4), 6:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosjanki zostały dopiero czwartą drużyną, która odniosła zwycięstwo wracając ze stanu 0:2 od momentu wprowadzenia systemu z pięcioma grami w Grupie Światowej w 1995 roku. Także trzy wcześniejsze mecze z Francuzkami Rosjanki rozstrzygnęły na swoją korzyść w grze deblowej: w półfinale 2003 i wielkim finale 2004 i 2005. Łączny bilans meczów tych drużyn to teraz 6-3 dla Rosjanek. Przed rozpoczęciem niedzielnych zmagań podopieczne Szamila Tarpiszczewa dzieliła jedna porażka od pierwszej przegranej w I rundzie od 2006 roku.

Decyzją Szamila Tarpiszczewa w pierwszej niedzielnej grze Marię Szarapową, która w sobotę w złym stylu przegrała z Virginie Razzano, zastąpiła Anastazja Pawljuczenkowa (WTA 14), co okazało się strzałem w dziesiątkę. Alizé Cornet (WTA 67), która w zwycięskim meczu ze Swietłaną Kuzniecową nabawiła się kontuzji kostki, w III secie opadła z sił. Najmłodsza tenisistka w czołowej 20 rankingu WTA odniosła trzecie zwycięstwo nad 21-latką z Nicei. Wcześniej dwukrotnie spotkały się w I rundzie Wielkiego Szlema: w Wimbledonie 2008 Rosjanka wygrała w dwóch tie breakach, a w Roland Garros 2010 zwyciężyła 6:4, 6:2. Pawljuczenkowa wytrzymała ciśnienie i wygrywając decydującą grę deblową wspólnie z Kuzniecową wprowadziła w stan wrzenia Moskwę i całą Rosję.

GRA 3

Pawljuczenkowa na początku miała problemy z serwisem. W drugim gemie Rosjanka obroniła break pointa ofensywną akcją zakończoną drop-szotem. W czwartym gemie popełniła aż cztery podwójne błędy i została przełamana po grze na przewagi. Cornet w trzech własnych gemach straciła cztery punkty i prowadziła 4:1. W szóstym gemie Pawljuczenkowa przy 15-40 odparła dwa break pointy, ale 20-latka z Nicei uzyskała trzeciego i wykorzystała go kończąc odważną akcję wolejem. Rosjanka odrobiła stratę jednego przełamania ostatni punkt zdobywając potężnym forhendem wymuszającym błąd i po utrzymaniu własnego podania (obroniła piłkę setową) zbliżyła się na 3:5. W dziewiątym gemie potężny bekhend dał Cornet kolejne dwa setbole. Set dobiegł końca, gdy return Pawljuczenkowej wylądował poza kortem.

II set rozpoczął się od obustronnych przełamań, a w trzecim gemie Pawljuczenkowa obroniła break pointa i zdobywając dwa efektowne punkty (drajw-wolej forhendowy, kros forhendowy) objęła prowadzenie 2:1. W szóstym gemie Rosjanka po długiej grze na przewagi przełamała Cornet wykorzystując czwartego break pointa, ale Francuzka odpowiedziała tym samym ostatni punkt zdobywając miażdżącym forhendem wzdłuż linii. Po przełamaniu 20-latki z Nicei w ósmym gemie (potężny return forhendowy wymuszający błąd) reprezentantka gospodarzy serwowała na seta przy 5:3. Utrzymując własne podanie na sucho doprowadziła do III partii.

Decydujący set, tak jak i II rozpoczął się od obustronnych przełamań, ale od 1:1 inicjatywę przejęła Pawljuczenkowa, która wygrała cztery kolejne gemy w szóstym wychodząc obronną ręką ze stanu 0-30. W ósmym gemie Rosjanka popełniła podwójny błąd przy piłce meczowej. Po chwili uzyskała drugiego meczbola potężnym forhendem wymuszając błąd rywalki i wykorzystała go za pomocą dynamicznej akcji zakończonej drajw-wolejem forhendowym.

GRA 4

Początek należał do Razzano (WTA 83), która prowadziła 4:1, ale gdy Kuzniecowej (WTA 23) zajrzało w oczy widmo klęski pokazała klasę godną wielkoszlemowej mistrzyni i zażegnała zagrożenie zdobywając pięć gemów z rzędu. W drugim gemie II seta Rosjanka odparła trzy break pointy, trzeciego niewiarygodnym wręcz wolejem, z którego wyszedł bekhendowy lob. W trzecim gemie dwukrotna triumfatorka Wielkiego Szlema przełamała Razzano ostatni punkt zdobywając miażdżącym odwrotnym krosem forhendowym i po utrzymaniu własnego podania prowadziła 3:1. W ósmym gemie Kuzniecowa nie wykorzystała prowadzenia 40-15 i reprezentantka Trójkolorowych po grze na przewagi wyrównała na 4:4. Dogonienie rywalki kosztowało jednak Francuzkę mnóstwo sił i dziewiątego gema oddała na sucho popełniając dwa podwójne błędy. W 10. gemie Rosjanka wykorzystała drugą piłkę meczową długą wymianę kończąc precyzyjnym smeczem (wcześniej odegrała drop-szota Razzano długim wolejem i dostała wystawkę).

GRA 5

W I secie każda z par zaliczyła po dwa przełamania i jego losy zadecydowały się w tie breaku. W II partii już zdecydowanie dominowały Rosjanki, które w pierwszych pięciu gemach straciły tylko jeden punkt.

- Cieszę się, że udało mi się pomóc Rosji w odniesieniu tego zwycięstwa i chciałabym powiedzieć wielkie dzięki Swietłanie, ponieważ naprawdę pomogła mi w deblowym meczu i myślę, że miałyśmy naprawdę dobry mecz, tak bardzo się z tego cieszę - powiedziała Pawljuczenkowa.

- Wcześniej nigdy nie grałyśmy razem debla, więc to był pierwszy raz, gdy zagrałyśmy razem na korcie. To może tłumaczyć dlaczego miałyśmy trochę problemów na początku, ale rzeczy stały się łatwiejsze, gdy mecz szedł dalej i myślę że znalazło to odzwierciedlenie w wyniku II seta - powiedziała jedyna nastolatka w Top 20 rankingu WTA.

W półfinale Rosjanki podejmą w szlagierowo zapowiadającym się meczu obrończynie tytułu Włoszki. Swietłana Kuzniecowa ponownie spotka się z Francescą Schiavone, z którą w niedawnym Australian Open rozegrała niesłychany maraton.

- Zapowiada się wielki mecz, jestem przekonany, że każdy pamięta mecze Kuzniecowej ze Schiavone, w finale Pucharu Federacji 2007, który Swietłana wygrała i oczywiście w tym roku w Australian Open, w którym przegrała maratoński III set - powiedział kapitan Rosji Szamil Tarpiszczew. - W każdym razie nasza drużyna zostanie wzmocniona na ten mecz, ponieważ zagra dla nas Wiera Zwonariowa, więc liczę, że wygramy ten mecz.

W 2007 roku w wielkim finale Pucharu Federacji Kuzniecowa pokonała Schiavone 4:6, 7:6(7), 7:5. W walce o ćwierćfinał Australian Open 2011 górą była Włoszka, która wygrała 6:4, 1:6, 16:14. Rosja i Włochy to dwie najbardziej utytułowane ekipy na początku XXI wieku. Zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego to triumfatorki z 2006 oraz 2009 i 2010 roku. Rosjanki główne trofeum wywalczyły w 2004, 2005, 2007 i 2008 roku.

Rosja - Francja 3:2, Olympic Stadium, Moskwa

Gra 3: Anastazja Pawljuczenkowa - Alizé Cornet 3:6, 6:3, 6:2

Gra 4: Swietłana Kuzniecowa - Virginie Razzano 6:4, 6:4

Gra 5: Swietłana Kuzniecowa / Anastazja Pawljuczenkowa / - Julie Coin / Alizé Cornet 7:6(4), 6:0

W sobotę

Gra 1: Swietłana Kuzniecowa - Alizé Cornet 6:3, 3:6, 4:6

Gra 2: Maria Szarapowa - Virginie Razzano 3:6, 4:6

Źródło artykułu: