- Zaraz po meczu dostałam oficjalne przeprosiny w biurze WTA. Przyznali, że popełnili niewybaczalny błąd - powiedziała na łamach "Przeglądu Sportowego" Radwańska. - Co myślę o arbitrze? Ten człowiek jest dla mnie skończony. To matoł, który nie rozumie, na czym polega ta gra. Nie wiem, jak mógł nie znać tych oczywistych przepisów. Przecież to nie ja przerywałam wymianę - dodała wściekła Polka.
Przy prowadzeniu 5:4 Radwańskiej w pierwszym secie i stanie 15:15 (serwis Šafářovej) sędzia liniowy stwierdził aut po uderzeniu czeskiej tenisistki. Szybko jednak zmienił decyzją, a Polka poprosiła o challenge. Powtórka pokazała, że piłka musnęła jednak linii. Isia liczyła na powtórkę piłki, tymczasem sędzia Kader Nouni zdecydował się przyznać punkt Šafářovej. Całe zamieszanie wynika z tego, że niejasne w tej kwestii są przepisy i arbitrzy podejmują decyzje na zasadzie "wyczucia, oceny sytuacji i doświadczenia" - poinformował jeden z sędziów na łamach "Przeglądu Sportowego".