Wimbledon: Wielki mecz weteranek, Venus lepsza od Kimiko Date

Venus Williams (WTA 30) pokonała Kimiko Date-Krumm (WTA 57) 6:7(6), 6:3, 8:6 i awansowała do III rundy wielkoszlemowego Wimbledonu rozgrywanego na kortach trawiastych w Londynie.

W tym artykule dowiesz się o:

Amerykanka to pięciokrotna triumfatorka trzeciej lewy Wielkiego Szlema, po raz ostatni w 2008 roku. Od 2000 roku All England Club to królestwo panien Williams, w tym czasie tylko dwukrotnie inne zawodniczki zdobyły główne trofeum: Maria Szarapowa w 2004 i Amelie Mauresmo w 2006 roku. Venus miała bardzo ciężką przeprawę z obdarzoną bajeczną techniką, czarującą drop-szotami, lobami i wolejami Date-Krumm. Gdy Amerykanka w I secie wygrzebała się ze stanu 1:5 i wyszła na prowadzenie 6:5 broniąc trzech piłek setowych wydawało się, że opanowała sytuację. W tie breaku Venus odparła kolejne cztery setbole przy 2-6, by zupełnie niespodziewanie stracić dwa punkty i przegrać seta. Gdy w decydującym secie Williams od razu odskoczyła na 2:0 można było mieć pewność, że żarty się skończyły, a tymczasem dzielna Japonka, wywołująca swoimi sztuczkami olbrzymi aplauz publiczności wyrównała na 2:2 i poległa dopiero w 14. gemie.

W trwającym trzy godziny bez czterech minut meczu Venus wykorzystała tylko siedem z 20 break pointów, ale sama oddała własne podanie cztery razy. Amerykanka zaserwowała 12 asów oraz zapisała na swoje konto 45 kończących uderzeń przy 24 niewymuszonych błędach. Date to stojące na niezwykle wysokim poziomie spotkanie również zakończyła na plusie jeśli chodzi o bilans piłek wygrywających do błędów własnych (46-31). Zawodniczki w sumie 95 razy znajdowały się przy siatce (Williams 24 z 41 punktów, Date 34 z 54). Kolejną rywalką pięciokrotnej triumfatorki imprezy będzie pogromczyni Jeleny Janković, hiszpańska specjalistka od gry serwis-wolej Martínez (WTA 76), która w II rundzie pokonała Monicę Niculescu (WTA 46) 6:3, 6:0.

Dla Date, która 28 września skończy 41 lat, był to 10. start w Wimbledonie. Najlepszy wynik byłej piątej rakiety świata w Londynie to półfinał z 1996 roku. Po wznowieniu kariery Japonka odpadła w I rundzie w 2009 i 2010 roku. Tenisistka z Tokio w styczniu dała się we znaki Agnieszce Radwańskiej, krakowianka przegrywała 1:4 w III secie, by wygrać 7:5. 31-letnia Venus w All England Club startuje nieprzerwanie od 1998 roku, gdy w debiucie doszła do ćwierćfinału. Amerykanka tylko dwukrotnie nie przeszła 1/8 finału (II runda - 2004 i III runda - 2006).

Już gem otwarcia zapowiadał problemy Venus, która oddała własne podanie na sucho. W drugim gemie Date od 0-30 zdobyła cztery punktu popisując się m.in. akcją serwis-wolej i drajw-wolejem forhendowym. W trzecim gemie japońska torpeda minięciem forhendowym po krosie zaliczyła drugie przełamanie. Venus odrobiła część strat, ale w piątym gemie ponownie straciła serwis. Po utrzymaniu podania (fenomenalny stop-wolej i forhend wzdłuż linii) skazywana na pożarcie ciesząca się każdą chwilą tenisistka z Japonii (uśmiech praktycznie z jej twarzy nie znikał przez cały mecz) prowadziła 5:1. Venus rozpoczęła szaloną pogoń i zbliżyła się na 4:5 w dziewiątym gemie broniąc dwóch setboli. W 10. gemie Date od 15-40 zdobyła trzy punkty, ale Williams odparła trzecią piłkę setową kombinacją dwóch forhendów i wyrównała na 5:5. Łatwy gem serwisowy dał Amerykance pierwsze prowadzenie w meczu.

W 12. gemie to Date przy 30-40 szybkim wolejem odparła setbola, a następnie akcją serwis + forhend i fenomenalnym stop-wolejem doprowadziła do tie breaka. W nim Japonka odskoczyła na 3-0, a następnie 5-2 i bekhendem po linii uzyskała cztery piłki setowe. Venus wszystkie zniwelowała, czyli w sumie już siedem, by następnie przegrać dwie kolejne piłki i tym samym seta. Lob obronny, który minimalnie zahaczył linię dał Date ósmego setbola i pójście do siatki dało efekt, bo przestraszona Williams wpakowała piłkę w siatkę.

W trzecim gemie II seta Date nie wykorzystała dwóch przewag i Venus za trzecim break pointem zaliczyła przełamanie, które okazało się decydujące dla losów tej partii. Japonka w szóstym gemie miała dwie szanse na odrobienie straty, ale je zmarnowała. W dziewiątym gemie 40-letnia tenisistka z Tokio od 30-0 straciła trzy punkty: dwa returny i wolej nabierającej rozpędu Venus. Amerykanka zmarnowała setbola pakując smecza w siatkę, ale kończącym forhendem uzyskała drugiego i wyrównanie stanu meczu stało się faktem, gdy akcja serwis-wolej Date nie powiodła się.

Już w drugim gemie III seta Venus wykorzystała break pointa potężnym forhendem, ale w trzecim od 30-0 przegrała cztery piłki (kapitalny krótki kros forhendowy i szczęśliwe minięcie po taśmie Japonki) na koniec robiąc podwójny błąd serwisowy. W czwartym gemie Date po długiej grze na przewagi utrzymała podanie broniąc sześciu break pointów i z 0:2 wyrównała na 2:2. Kolejne gemy łatwo wygrywały zawodniczki serwujące i wreszcie w 14. gemie Williams zadała decydujący cios. Amerykance potrzebna była tylko jedna piłka meczowa, bekhendowe minięcie Date wylądowało poza kortem.

W Londynie ponownie deszczowy dzień. Dopiero około godziny 16:30 polskiego czasu rozpoczęły się gry na wszystkich kortach. Do II rundy awansowała jedna z rewelacji sezonu na mączce Julia Görges (WTA 16), która pokonała Anabel Medinę (WTA 43) 6:3, 6:0. W III rundzie jest ubiegłoroczna półfinalistka Cwetana Pironkowa (WTA 33), która zwyciężyła Petrę Martić (WTA 98) 6:1, 6:4. Bułgarka po raz pierwszy od sensacyjnego występu w All England Club przed rokiem wygrała w cyklu WTA dwa mecze z rzędu.

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)