24-letni Murray, dwukrotny półfinalista najstarszego turnieju tenisowego świata, nie dał się tym razem zaskoczyć jak podczas inauguracyjnego spotkania z Danielem Gimeno. Szkot bez straty seta odprawił starszego od siebie o rok reprezentanta Niemiec, który był prawdziwym objawieniem minionego sezonu. Idol gospodarzy zrobił tym samym kolejny krok w kierunku wywalczenia upragnionego tytułu na wimbledońskich trawnikach.
W środowym spotkaniu Murray tylko raz pozwolił rywalowi na wypracowanie okazji na przełamanie, lecz Kamke nie skorzystał z tej szansy. Zarówno pod względem kończących uderzeń (24-23) jak i liczby niewymuszonych błędów (18-19) minimalnie lepszy był niemiecki zawodnik. Mimo tego Szkot posłał na drugą stronę kortu sześć asów oraz czterokrotnie odebrał serwis przeciwnikowi. Murray o 1/8 finału zmierzy się w piątek z 32-letnim Ivanem Ljubičiciem (ATP 33). Doświadczony Chorwat zanotował w środę 10 asów serwisowych w pojedynku z Ukraińcem Serhijem Stachowskim (ATP 46).
III rundę osiągnął również rozstawiony z numerem dziewiątym Monfils. 24-letni Francuz jeszcze nigdy w swojej karierze nie awansował do 1/8 finału wielkoszlemowego Wimbledonu i teraz na jego drodze stanie w piątek świetnie spisujący na londyńskich trawnikach Kubot. Monfils posłał w środę na drugą stronę kortu 15 asów oraz zanotował 48 kończących uderzeń. Žemlja, który do głównej drabinki turnieju dostał się jako lucky loser z eliminacji, zaskoczył swojego przeciwnika jedynie w pierwszej partii.
Największa niespodzianką trzeciego dnia zawodów była porażka 6:7(5), 3:6, 6:7(4) rozstawionego z numerem 14. Stanislasa Wawrinki z Simone Bolellim (ATP 116). Szwajcar poprzednie dwa pojedynki z włoskim tenisistą pewnie rozstrzygnął na swoją korzyść, natomiast w środę uległ po trzysetowej walce. 25-letni Bolelli wygrał oba tie breaki i w całym meczu okazał się lepszy od rywala o jedno przełamanie. Wawrinka zmarnował aż 12 z 15 wypracowanych break pointów.