Notowany na 155. miejscu w rankingu Pospíšil, lat 21, z uśmiechem na twarzy opuszczał kort na efektownym stadionie Uniprix. Wobec kontuzji Miloša Raonicia, podczas najważniejszego dla Kanadyjczyków turnieju tylko komentatora (jest kontuzjowany), a zawodnika także mającego słowiańskie korzenie, Pospíšil był numerem jeden gospodarzy. Dał nadzieję na lepsze czasy tamtejszego tenisa, wspomaganego pieniędzmi narodowego banku.
CZYTAJ: Nole, nowy król już rządzi
Dla Federera (19 wygrywających piłek i 16 zepsutych) powrót do rywalizacji był dobrym przetarciem przed zapowiadającym się na czwartkowy hit spotkaniu z Tsongą (rewanż za ćwierćfinał Wimbledonu). Szwajcar mógł być pod wrażeniem serwisu Pospíšila, który na pierwszy break point pozwolił rywalowi dopiero przy 5:6 - to była także decydująca piłka pierwszego seta. W drugim Federer (11/14 wygranych piłek pod siatką) wyszedł już na 3:0. Z Kanadyjczykiem spotkał się po raz pierwszy.