Nowosądeczanin tak naprawdę debiutował w 2005 roku na Flushing Meadow. Było to jeszcze w czasach juniorskich: zarówno w singlu, jak i w deblu odpadł w 1/8 finału. W tym sezonie Polak występował głównie w turniejach z cyklu ITF Men's Circuit oraz ATP Challenger Tour (w Marburgu, Oberstaufen, Sopocie oraz Poznaniu).
Losowanie nie było pomyślne dla Gawrona, bo już w I rundzie trafił na jednego z wyżej rozstawionych zawodników. İlhan w Stanach Zjednoczonych przed US Open miał przetarcie w kilku turniejach, choć wyniki nie były nadzwyczajne.
Spotkanie rozpoczęło się od wygrania na sucho gema przez İlhana, a następnie przełamania podania Polaka. Gawron odrobił straty wykorzystując drugiego break pointa, ale Turek jeszcze raz odebrał mu serwis. Nowosądeczanin wygrał jeszcze szóstego gema i... od tej pory osiem gemów z rzędu zapisał na swoje konto İlhan. W drugiej partii Gawron miał jeszcze szansę na zdobycie gema i nawiązanie walki, ale nie wykorzystał jej. Łącznie w tym secie wygrał tylko dziewięć piłek, a w całym meczu 27. Główną bolączką Polaka był serwis: mając skuteczność 24 procent pierwszego, nie można wygrać meczu. Choć zaserwował jednego asa, zaliczył pięć podwójnych błędów serwisowych.
Marcin Gawron wróci do Polski, gdzie od poniedziałku zagra w turnieju z cyklu ITF Men's Circuit Sobocie i będzie jednym z faworytów do końcowego triumfu.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w singlu 16,936 mln dol.
środa, 24 sierpnia
I runda kwalifikacji:
Marsel İlhan (Turcja, 3) - Marcin Gawron (Polska) 6:2, 6:0