Ćwierćfinałowe spotkanie Roddicka z Mónaco trwało zaledwie 66 minut. Reprezentant gospodarzy posłał na drugą stronę kortu dziewięć asów i trzykrotnie przełamał serwis Argentyńczyka. 28-letni Amerykanin w trzecim z rzędu rozegranym w Winston-Salem pojedynku nie musiał nawet bronić break pointa.
Piątkowym rywalem Roddicka będzie jego kolega z reprezentacji, oznaczony numerem czwartym Isner. Obaj panowie spotykali się ze sobą dotychczas czterokrotnie i tylko raz zwycięsko z tej konfrontacji wychodził "Big John". Miało to miejsce podczas III rundy US Open w 2009 roku, kiedy to triumfatora wyłonił dopiero tie break piątej partii. W obecnym sezonie obaj Amerykanie zmierzyli się ze sobą w imprezie rangi ATP Masters 1000 w Indian Wells i wówczas górą był Roddick.
- To zupełnie inne spotkanie niż te, które dotychczas tutaj rozegrałem. Na taki pojedynek możesz mieć nawet przygotowany jakiś plan, ale niezwykle trudno będzie ci go zrealizować. Rzadko przystępuję do meczu ze świadomością, że to przeciwnik dysponuje lepszym serwisem - stwierdził w czwartek Roddick. 26-letni Isner posłał na drugą stronę kortu 12 asów i zwyciężył w ćwierćfinale 1:6, 6:3, 6:4 Marcosa Baghdatisa (ATP 60).
W drugim półfinale naprzeciw siebie staną Robin Haase (ATP 42) oraz Julien Benneteau (ATP 113). 24-letni Holender odprawił w czwartek 6:4, 6:4 rozstawionego z numerem trzecim Aleksandra Dołgopołowa (ATP 22), mimo iż Ukrainiec zaserwował mu aż 15 asów. Natomiast Francuz, który do głównej drabinki singla dostał się z kwalifikacji, pokonał 3:6, 7:6(9), 6:2 Serhija Stachowskiego (ATP 41). Benneteau przez większą część meczu narzekał na uraz kolana, a w tie breaku drugiej partii obronił nawet meczbola.
Wyniki i program turnieju