Piątkowy pojedynek był dla del Potro doskonałą okazją do rewanżu za doznaną przed siedmioma laty porażkę w imprezie rangi ITF Futures. Wówczas to, jeszcze jako 15-letni zawodnik, otrzymał od starszego od siebie o osiem lat krajana prawdziwą lekcję tenisa. W urugwajskiej stolicy, Montevideo, ugrał zaledwie trzy gemy.
W spotkaniu na Flushing Meadows to jednak Junquiera już po godzinie przegrywał 0-2, mając na swoim koncie zapisane zaledwie trzy gemy. W trzeciej odsłonie 30-letni obecnie tenisista podjął większą walkę z del Potro, przełamując nawet jego podanie. Ostatecznie jednak przewaga młodszego i bardziej utytułowanego Argentyńczyka była zdecydowana: del Potro zanotował trzykrotnie więcej kończących uderzeń (36-12) oraz wykorzystał 7 z 14 wypracowanych break pointów. W nagrodę o 1/8 finału zmierzy się albo z Francuzem Gillesem Simonem (ATP 12), albo z Hiszpanem Guillermo Garcíą (ATP 37).
Do III rundy awansował również Julien Benneteau (ATP 81), który został przez organizatorów obdarowany dziką kartą. Francuz zdaje się potwierdzać swoją wyśmienitą dyspozycję, która umożliwiła mu dotrzeć do finału zeszłotygodniowej imprezy w Winston-Salem. W piątek 29-letni tenisista zwyciężył 6:4, 6:4, 6:4 reprezentującego Uzbekistan Denisa Istomina (ATP 95) i w kolejnej fazie może być rywalem Andy'ego Roddicka (ATP 21). Stanie się tak, jeśli Amerykanin pokona w wieczornej sesji 18-letniego Jacka Socka (ATP 555).