Pierwszy set całkowicie pod dyktando Machado. Zeballos wygrał zaledwie dwanaście punktów, w tym sześć przy swoim serwisie. Portugalczyk zaserwował trzy asy. W drugim secie również szybko wyszedł na prowadzenie 3:0, Zeballos wygrał dwa gemy z rzędu i wydawało się, że nawiąże jeszcze walkę, ale Machado nie oddał przewagi przełamania i wyeliminował rozstawionego z numerem 7. Argentyńczyka.
- Z Horacio wcześniej grałem raz i przegrałem. Ten mecz był dla mnie bardzo ważny, awansowałem do półfinału i osiągnę swój najlepszy ranking. Zacząłem ten mecz bardzo nerwowo, wynik 6:1 wcale nie pokazuje trudności, jakie miałem, by złapać odpowiedni rytm. Drugi set dobrze się dla mnie zaczął, Zeballos zagrał dwa świetne gemy i wrócił do gry. Serwowałem bardzo dobrze, końcówka znów była nerwowa, ale udało się wygrać 6:4 - mówił po meczu Machado.
W kolejnej rundzie rywalem Portugalczyka będzie najwyżej rozstawiony zawodnik: - Montañés jest tu najwyżej notowanym zawodnikiem, więc na papierze to będzie bardzo ciężki mecz. Nigdy ze sobą nie graliśmy. Półfinał to prawie finał, więc nie będzie łatwo. Mam nadzieję, że odbuduję się przed sobotnim półfinałem i wyjdę na kort centralny w dobrej formie.
W czwartek sobotni rywal Machado skarżył się, że w Szczecinie jest mu zdecydowanie za zimno. Portugalczyk na pogodę nie narzeka: - Ludzie są bardzo mili, atmosfera panująca tu mnie rozgrzewa. Podczas piątkowego spotkania pogoda była bardzo ładna. Wiedziałem, jakiej pogody w tej części Europy mogę się spodziewać.