Początek I seta mógł zwiastować drobne kłopoty Serba, bowiem Giraldo wyszedł na prowadzenie 3:2 z przewagą przełamania. Đoković jednak zdołał opanować sytuację i wygrał partię 6:3.
Druga odsłona to już pełna dominacja obrońcy tytułu, który błyskawicznie wyszedł na prowadzenie 4:0, wyraźnie przeważając we wszystkich aspektach gry, a set zakończył się zwycięstwem faworyta 6:2.
Lider rankingu rozpoczął III partię od przełamania rywala. Strata serwisu odebrała Giraldo resztę woli walki i Kolumbijczyk gładko przegrał 1:6. W całym spotkaniu Serb zaserwował dziewięć asów, a także zanotował 27 uderzeń kończących, popełniając zarazem 21 niewymuszonych błędów.
- Zwycięstwo to zwycięstwo, nieważne jak przyszło. Oczywiście staram się nie lekceważyć rywali we wczesnej fazie turnieju. To turniej wielkoszlemowy, jedna z czterech najbardziej prestiżowych imprez w tenisie. Wszyscy są zmotywowani i chcą zaprezentować się jak najlepiej, zwłaszcza na największych arenach. Giraldo zaczał od płaskich uderzeń, ale wiedziałem, że w końcu zgubi rytm i po prostu czekałem. Myślę, że dobrze się dziś spisałem - mówił po meczu Serb.
W meczu o 1/8 finału, Đoković zmierzy się z Nicolasem Mahutem (ATP 81), który pokonał 1:6, 7:6(6), 6:2, 6:2 Tatsumę Ito (ATP 117) i awansował do III rundy turnieju wielkoszlemowego po raz pierwszy od 2006 roku.