AO: Wyborny Murray, Hewitt pokonał Raonicia w hicie dnia, Monfils za burtą

Andy Murray (ATP 4) nie dał najmniejszych szans Michaëlowi Llodrze (ATP 46) wygrywając 6:4, 6:2, 6:0. Do kolejnej rundy awansował także Lleyton Hewitt (ATP 181), a z imprezą sensacyjnie pożegnał się Gaël Monfils (ATP 15).

Do sporej niespodzianki doszło w sobotnie popołudnie w Melbourne. Z turnieju odpadł Gaël Monfils, który uległ nierozstawionemu Michaiłowi Kukuszkinowi (ATP 92). Francuzowi przez całe spotkanie dolegał uraz pleców, który wyraźnie wpłynął na jego słabą dyspozycję i utrudniał serwowanie (średnia prędkość pierwszego podania Francuza wyniosła zaledwie 158 km/h).

Wszystko zmierzało ku szybkiemu rozstrzygnięciu na korzyść Kazacha, których sprawnie wygrał pierwsze dwa sety w stosunku 6:2, 7:5, a w trzecim przy stanie 5:4 podawał na mecz. W tym momencie jednak w jego grze nastąpił przestój. Przegrał trzy kolejne gemy (i seta), a także bez oporu uległ 1:6 w IV odsłonie. Gdy Monfils przełamał rywala na początku V partii, wydawało się, że jednak ucieknie spod gilotyny. Tenisista z Kazachstanu zdołał jednak odrobić stratę, a przy stanie 5:4 i piłce meczowej, Francuz popełnił podwójny błąd serwisowy, kończąc spotkanie.

Dla Kukuszkina sobotnia wygrana jest życiowym sukcesem. Po raz pierwszy w karierze osiągnął IV rundę turnieju wielkoszlemowego i został także pierwszym Kazachem w historii, który tego dokonał.

Rywalem Kukuszkina w kolejnej fazie będzie Andy Murray, który pewnie pokonał Michaëla Llodrę. Spotkanie obfitowało w niezwykle emocjonujące i efektowne wymiany. Obaj tenisiści prezentują skrajnie różne style gry: Francuz uwielbia akcje serwis-wolej, Szkot zaś ukryty za linią końcową wyszukiwał szans na efektowne minięcia w pełnym biegu, którymi wielokrotnie się popisał. Zawodnicy rozegrali wiele emocjonujących akcji przy siatce, a Francuz kilka razy próbował nawet zagrać klasycznego "hot-doga" (uderzyć piłkę między nogami będąc tyłem odwróconym do siatki).

Górę jednak wzięła solidność Murraya, który pewnie punktował przeciwnika. W całym spotkaniu zanotował 48 piłek wygrywających przy zaledwie 11 niewymuszonych błędach.

- To był dobry mecz. Przez pierwsze półtora seta było ciężko, Llodra wywierał dużo presji na moim serwisie, często chodził do siatki. Wybronił też kilka break pointów i gemów ze stanem 30-30. Gdy już wywalczyłem podwójne przełamanie w II secie, zaczęliśmy grać dużo luźniejszych wymian i zabawnych punktów. To był dobry mecz, bardzo przyjemny - mówił Murray na konferencji.

Hitem dnia miało być spotkanie ulubieńca gospodarzy, Lleytona Hewitta i "kanadyjskiej strzelby", Miloša Raonicia (ATP 25). Młody Kanadyjczyk nie wytrzymał jednak presji (po raz pierwszy w karierze grał na Rod Laver Arena), popełniając bardzo dużo błędów. Zawodził także serwis, na którym opiera swoją grę (zaledwie 53 procent trafionych pierwszych podań). Australijczyk za to kolejny raz udowodnił, że nie bez powodu uważa się go za najbardziej walecznego tenisistę w stawce i wygrał 4:6, 6:3, 7:6(5), 6:3. W meczu o ćwierćfinał Hewitt zmierzy się z Novakiem Đokoviciem.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (5)
rico-kaboom
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ładnie się porobiło. Słabiutki Lleyton, nie mogący sobie poradzić z kontuzjowanym Roddickiem przejechał się po jednym z największych talentów Ameryki północnej. Brawo Hewitt, jeszcze jakbyś tak Czytaj całość
avatar
RvR
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ależ piękna była ta akcja podczas meczu Murka z Miką. Szkot myślał, że już pozamiatane, ale Francuz wyciągnął piłkę i zmieścił ją w korcie. :) 
avatar
vamos
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj straszną padaczkę zagrał dziś Raonic. Najgorszy dzień serwisowy od sam nie wiem jak dawna :O
Monf niestety na samym drugim serwisie meczu nie uciągnął, a szkoda. Murray za to wspaniałe spot
Czytaj całość
avatar
Anita
21.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Let's go Lleyton, let's go!