Obaj tenisiści w przeszłości mierzyli się już sześciokrotnie, a z pięciu ostatnich pojedynków zwycięsko wychodził Serb, który w tegorocznym Australian Open prezentuje się wyjątkowo dobrze.
Nie inaczej było także tym razem. Zgodnie z oczekiwaniami przez cały czas trwania tego pojedynku gra toczyła się pod dyktando Novaka, ale twarde warunki postawił mu jego bardziej doświadczony rywal. Lleyton Hewitt, sprawca dwóch sporych niespodzianek w postaci wyeliminowania Milosa Raonica (ATP 25) oraz Andy'ego Roddicka (ATP 16), dziś także zaprezentował się bardzo dobrze. Mimo słabego początku i porażki w pierwszy secie aż 1:6, to Australijczyk okazał się zawodnikiem, który, jak do tej pory, postawił liderowi rankingu największy opór. Drugi i trzeci set, to bardzo agresywna gra Hewitta, który bez żadnych kompleksów wdawał się w długie wymiany i wywierał na Serba presję często pojawiając się przy siatce.
Trzecia odsłona meczu przyniosła sensacyjne rozstrzygnięcie, które zgromadzoną na Rod Laver Arena publiczność doprowadziło do szalonego wybuchu radości. Prowadzący w tym secie już 3:1 Novak Đoković zupełnie niespodziewanie dwukrotnie nie utrzymał serwisu, by przy czwartej piłce setowej dla Hewitta przegrać punkt, a tym samym pierwszego w 2012 roku seta.
Czwarta partia również rozpoczęła się od dynamicznych ataków Australijczyka, który, wyraźnie rozochocony wygranym setem, uwierzył w możliwość nawiązania poważnej walki o zwycięstwo. Obaj zawodnicy prezentowali się znakomicie raz po raz zachwycając publiczność pięknymi zagraniami, jednak to Serb zdołał przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę wygrywając czwartego seta 6:3, a cały mecz 3-1. Całe spotkanie trwało 2 godziny i 56 minut.
W ćwierćfinale rywalem Đokovicia będzie Hiszpan David Ferrer (ATP 5), który w trzech setach pokonał w poniedziałek Francuza Richarda Gasqueta (ATP 18).