WTA Dauha: Maraton i sprint Radwańskiej, odparte dwa setbole i jest ćwierćfinał

Agnieszka Radwańska (WTA 6) pokonała Varvarę Lepchenko (WTA 114) 7:5, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału turnieju Qatar Total Open rozgrywanego na kortach twardych w Dausze (Katar).

Tenisistki zmierzyły się ze sobą po raz drugi, w 2007 roku w swoim debiucie w Australian Open Polka pokonała Amerykankę w I rundzie w trzech setach. Tym razem krakowianka na zwycięstwo również musiała mocno pracować, ale nie dała sobie odebrać seta, choć w I rywalka miała dwa setbole. Urodzona z Taszkiencie Lepchenko w poprzedniej rundzie w dwóch tie breakach pokonała Julię Görges i do tego jest tenisistką leworęczną, a z takimi Radwańskiej nigdy nie grało się łatwo. Krakowianka w trzecim starcie w sezonie osiągnęła trzeci ćwierćfinał i o drugi półfinał (Sydney) zagra z Christiną McHale (WTA 38), która pokonała Shahar Pe'er (WTA 37) 4:6, 6:3, 6:4.

Pierwsze dwa gemy serwisowe Radwańskiej w I secie miały niemal identyczny przebieg, Polka od 0-15 zgarniała cztery punkty głównie za sprawą błędów leworęcznej Amerykanki. W drugim gemie Lepchenko wróciła z 15-30 kończąc wygrywającym serwisem. W czwartym gemie Amerykanka ponownie była w opałach, lecz tym razem od 0-30 sięgnęła po swoją najmocniejszą broń i dwoma forhendami oraz dwoma wygrywającymi serwisami zażegnała niebezpieczeństwo. W piątym gemie Radwańska zagrała dwa piękne drop-szoty bekhendowe, drugim obroniła break pointa. Coraz śmielej sobie poczynająca Lepchnenko po utrzymaniu podania na sucho, w siódmym gemie popisała się potężnym forhendem i odwrotnym krosem bekhendowym. Polka jednak od 0-30 zgarnęła cztery punkty posyłając ładny forhend i bekhend wzdłuż linii. Przełamanie dla Amerykanki wisiało w powietrzu i stało się faktem w dziewiątym gemie. Urodzona w Taszkiencie tenisistka uzyskała dwa break pointy returnem na linię i wykorzystała drugiego bezlitośnie mijając Radwańską forhendem. W 10. gemie Polka za pomocą bekhendu obroniła dwie piłki setowe (dwa minięcia, jedno po linii wymuszające błąd na będącej przy siatce rywalce i drugie precyzyjne po krosie dające bezpośrednio punkt). W tym momencie doszło do kuriozalnej sytuacji, jedna z kamer obsunęła się i znalazła się na wysokości kara deblowego. Lepchenko musiała wstrzymać się z serwowaniem, a po wznowieniu gry przegrała własne podanie i seta. Radwańska wykorzystała pierwszego setbola wykazując się większym cwaniactwem, szarżującą przy siatce Amerykankę minęła krosem bekhendowym. Podejmująca duże ryzyko Lepchenko w I secie zanotowała 19 kończących uderzeń, ale też zrobiła 22 błędy własne. Radwańska miała sześć piłek bezpośrednio wygranych (w całym meczu 11) i tylko sześć niewymuszonych błędów.

W drugim gemie II seta Radwańska przełamała Lepchenko minięciem bekhendowym, a w trzecim obroniła dwa break pointy (pierwszego drop-szotem bekhendowym, drugiego forhendem wymuszającym błąd) i prowadziła 3:0. W piątym gemie Amerykanka popisała się forhendowym returnem, lecz Polka od 15-30 zdobyła trzy punkty. Dwa forhendy dały krakowiance przełamanie w szóstym gemie, a w siódmym dwoma wygrywającym serwisami przypieczętowała awans do ćwierćfinału. Polka skorzystała z ogromnej liczby prezentów Lepchenko (37 błędów własnych), lecz sama była dosyć pasywna i miała duży problem z returnowaniem podania leworęcznej rywalki. W trwającym 91 minut spotkaniu (blisko godzinę I set) krakowianka obroniła cztery z pięciu break pointów, a sama cztery razy przełamała Amerykankę. Nieźle funkcjonowało jej pierwsze podanie, przy 67 proc. celności Isia zdobyła przy nim 34 z 43 punktów.

Qatar Ladies Open, Ad-Dauha (Katar)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,1684 mln dolarów
czwartek, 16 lutego

III runda (1/8 finału) gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 4) - Varvara Lepchenko (USA, Q) 7:5, 6:1

Komentarze (5)
avatar
jerronimo
17.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a w pólfinale ściana,Azarenaka w tej chwili sa silna jest dla Agi 
avatar
chieri
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo Agnieszka! kolejna zawodniczka na rozkładzie :))) teraz trzeba uporać się z McHale i szykować siły na półfinał. tam pewnie czekać będzie na Iśkę Wika Azarenka 
avatar
RvR
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Amerykanki jeszcze będą ludzie. Dobrze, że Iśka odwróciła losy pierwszego seta i w dwóch partiach zakończyła to spotkanie. 
avatar
Przemo
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy set był arcytrudny dla Agnieszki. Jednak w drugim już pokazała, że nieprzypadkowo jest numer 6 na świecie. 
avatar
steffen
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jak wspomniałem wcześniej - dopóki Lepczenko miała siły a Agnieszce się za bardzo nie chciało to mecz był wyrównany. Od setboli dla Lepczenki zobaczyliśmy inną Agę i było po zabawie. Czytaj całość