WTA Miami: Największy finał Radwańskiej w karierze po meczu z 15 przełamaniami

Agnieszka Radwańska (WTA 4) pokonała Marion Bartoli (WTA 7) 6:4, 6:2 i awansowała do finału turnieju Sony Ericsson Open rozgrywanego na kortach twardych w Miami.

Isia podwyższyła bilans spotkań z Francuzką na 7-0 (jedynego seta przegrała 0:6 w 2007 roku w ich pierwszym meczu w Stuttgarcie) i osiągnęła drugi finał w sezonie (triumf w Dubaju). To 25. wygrany przez Polkę mecz w tym roku (bilans 25-4, jako jedyna pokonała ją Wiktoria Azarenka). Bartoli w ćwierćfinale zakończyła serię 26 kolejno wygranych spotkań Białorusinki i odniosła trzecie w karierze zwycięstwo nad urzędującą liderką rankingu (Justine Henin - półfinał Wimbledonu 2007, Jelena Janković - 1/8 finału Australian Open 2009) Dla Francuzki był to drugi półfinał w Miami (2010), Radwańska po raz pierwszy pokonała tutaj fazę ćwierćfinału.

Krakowianka w poprzednich rundach bez straty seta wyeliminowała Madison Keys, Silvię SolerGarbiñe Muguruzę oraz żywą legendę tenisa Venus Williams. W meczu z byłą liderką rankingu Radwańska świetnie serwowała i returnowała. Z Bartoli nie była w stanie tego powtórzyć, ale przynajmniej dobrze funkcjonował return. Nie sztuką jednak jest wygrać, gdy wszystko się układa, lecz zwyciężyć, gdy walczy się nie tylko z rywalką, ale i własną słabością. Isia wyraźnie miała gorszy dzień, lecz to nie przełożyło się na wynik spotkania. Francuzka zanim zaszokowała Azarenkę zagrała trzy sety z Poloną Hercog oraz stoczyła zaciętą bitwę z Simoną Halep  (osiem obronionych piłek setowych w II secie). W walce o ćwierćfinał finalistka Wimbledonu oddała trzy gemy Marii Kirilenko.

To był jeden z dziwniejszych meczów sezonu. Obie tenisistki walczyły z serwisową niemocą. Sześć pierwszych gemów I seta zakończyło się przełamaniem, a w sumie na 18 rozegranych gemów 15 padło łupem zawodniczki returnującej. Isia podanie utrzymała na 4:3 w I secie oraz na 1:0 i 5:2 w II partii. W trwającym jedną godzinę i 45 minut spotkaniu krakowianka wykorzystała dziewięć z 14 break pointów oraz zdobyła 40 z 55 punktów przy serwisie rywalki. Polka mecz zakończyła z 22 kończącymi uderzeniami i 18 niewymuszonymi błędami na koncie, Bartoli naliczono 20 piłek bezpośrednio wygranych i 35 błędów własnych. Radwańska może się pochwalić serią 12 kolejno wygranych gemów przy returnie (trzy z Venus Williams i dziewięć z Bartoli).

Radwańska osiągnęła 11. finał w karierze (oczywiście największy, Sony Ericsson Open to piąty największy turniej, często nazywany piątą lewą Wielkiego Szlema) i w sobotę powalczy o dziewiąty tytuł. Jeśli w sobotę pokona Marię Szarapową wygra piąty turniej rangi Premier od sierpnia. Polka odniosła nad Rosjanką tylko jedno zwycięstwo na osiem prób (w 2007 roku w III rundzie US Open, była liderka rankingu broniła wówczas tytułu), ale ich pojedynki bardzo rzadko były jednostronne. W dwóch z czterech ostatnich do rozstrzygnięcia potrzebny był III set, a w ostatnim w 1/8 finału Rolanda Garrosa 2011 Szarapowa zwyciężyła 7:6(4), 7:5. Polka wówczas nie wykorzystała prowadzenia 4:1 i 40-15 w I secie oraz pięciu piłek setowych w II partii. Dla Rosjanki będzie to 40. finał w karierze (bilans 24-15) i czwarty w Miami (2005, 2006, 2011 - wszystkie przegrane).

W gemie otwarcia Isia obroniła cztery break pointy, ale po 10 minutach Bartoli dopięła swego akcją z drop-szotem i lobem zwieńczoną krosem forhendowym. Francuzka jednak natychmiast oddała to co zabrała robiąc dwa podwójne błędy. Finalistka Wimbledonu 2007 w trzecim gemie łatwo przełamała Polkę, a w czwartym odparła dwa break pointy przy 15-40 (drugiego efektownym oburęcznym bekhendem), ale Radwańska bekhendem wymuszającym błąd uzyskała trzeciego i po podwójnym błędzie mieszkającej w Genewie 27-latki wyrównała na 2:2. Festiwal przełamań trwał w najlepsze, w piątym gemie miażdżącym returnem Bartoli uzyskała dwa break pointy i po błędzie forhendowym krakowianki wróciła na prowadzenie. Szósty gem to szóste kolejne zwycięstwo zawodniczki returnującej, Isia wygrała go na sucho zaczynając lobem, a kończąc bekhendem wzdłuż linii (wyrzuciła rywalką ostrym krosem z returnu). W siódmym gemie Polka świetnie wybroniła się przed głębokim krosem forhendowym rywalki i jako pierwsza utrzymała podanie. W ósmym gemie Radwańska zaliczyła przełamanie po grze na przewagi kończąc forhendem wymuszającym błąd. Krakowianka nie wykorzystała serwisu na seta przy 5:3, po dziewiątym gemie Bartoli wezwała na kort fizjoterapeutę z powodu kłopotów z lewym udem. Po wznowieniu gry Isia zakończyła seta przełamując Francuzkę, która przy piłce setowej wyrzuciła forhend.

W drugim gemie II seta Radwańska wybroniła się przed szturmem Bartoli (szczególnie zaimponowała przy odegraniu forhendu) i kończąc długą wymianę drop-szotem zaliczyła przełamanie, lecz nie potrafiła udokumentować przewagi serwisem i to dwukrotnie. W piątym gemie krakowianka obroniła jednego break pointa forhendem, lecz przy drugim wyrzuciła bekhendowego slajsa. Bartoli jednak ciągle nie była w stanie utrzymać podania. W szóstym gemie Radwańska przełamała ją na sucho ostatni punkt zdobywając odwrotnym krosem forhendowym. W tym momencie doszło do rzadko oglądanej sytuacji, awaria oświetlenia wymusiła przerwanie meczu. Przerwa nie przeszkodziła jednak Polce, wręcz przeciwnie po wznowieniu gry zaserwowała pierwszego asa i pewnie podwyższyła na 5:2. W ósmym gemie finalistka Wimbledonu 2007 wygrywającym serwisem obroniła pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej wyrzuciła bekhend. Francuzka ani razu nie była w stanie utrzymać podania.

Sony Ericsson Open, Miami (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy (Laykold), pula nagród 4,828 mln dol.
czwartek, 29 marca

półfinał gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 5) - Marion Bartoli (Francja, 7) 6:4, 6:2

Komentarze (38)
avatar
steffen
2.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż, pewnie fachowcy się nie znają i tyle :D 
avatar
Pan wszystkich Panów
31.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
steffen...polujesz na medal Komentatora Dnia? hahaha Musisz się medalami dowartościować? Czy chcesz zostać naczelnym krytykiem? To jest wolny kraj. Wolno robić co nam każą. 
avatar
steffen
31.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Fajne były podpowiedzi Wiktorowskiego - "nie wiemy co ona tam kombinuje, ale weź ją trochę pogoń. Jeśli ma kontuzję, to niech biega. Jeśli nie ma, niech też biega, bo ona ma z bieganiem problem Czytaj całość
avatar
Aga BDG
30.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ten mecz nie był tak spektakularny jak spotkanie z Venus, ale liczy się zwycięstwo. Jęcząca Maria, też przecież nie pokazała w półfinale kosmicznego tenisa. Finał będzie ciężki ale Isię stać na Czytaj całość
avatar
pedro
30.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To, że serwis Szarapowej będzie dobrze funkcjonował przez cały mecz jest mało prawdopodobne. Rosjanka od początku turnieju zrobiła już 34 podwójne błędy, a Isia w obecnej formie nie da z siebie Czytaj całość