Challenger Tunis: Kolejne poniedziałkowe zwycięstwo Janowicza

Jerzy Janowicz w tym sezonie często rozpoczyna swoje starty w turniejach w poniedziałki i wychodzi z tego zwycięsko. W stolicy Tunezji wygrał z Kennym De Schepperem 7:5, 6:4 w I rundzie zawodów rozgrywanych na kortach ziemnych.

Turniej Tunis Open rozgrywany w stolicy Tunezji jest challengerem o największej możliwej puli dla zawodów z tego cyklu, w której znajduje się 125 tysięcy dolarów. Zwycięzca zainkasuje czek na 18 tysięcy i 125 punktów do rankingu. Na start w tych zawodach zdecydował się Jerzy Janowicz, zarówno w singlu jak i w deblu z Jürgenem Zoppem, którego nie tak dawno pokonał podczas rozgrywek Pucharu Davisa w Inowrocławiu. Tenisiści na pomeczowej konferencji przyznali, że znają się bardzo dobrze i przyjaźnią, więc wspólny start nie powinien dziwić. W I rundzie ich rywalami będą Francuzi: Jérémy Chardy i Marc Gicquel.

Kenny De Schepper był rywalem Janowicza w Saint Brieuc w poprzednim sezonie, Polak zwyciężył wtedy 2:6, 6:4, 6:4. Tym razem łodzianinowi poszło łatwiej. W pierwszym secie Francuz stracił podanie w jedenastym gemie, w drugiej partii już w trzecim i to wystarczyło Jerzykowi do zwycięstwa. Za przebrnięcie I rundy polski tenisista otrzyma 10 punktów do rankingu.

W całym meczu De Schepper zanotował 12 asów, ale przy tym popełnił osiem podwójnych błędów serwisowych. Janowicz o dziwo miał tylko dwa asy, ale po pierwszym trafionym podaniu wygrał 29 z 38 punktów. W całym meczu Francuz nie miał ani jednej szansy na przełamanie Polaka.

W II rundzie Janowicz zagra z rozstawionym z numerem 7. Alessandro Giannessim lub reprezentantem gospodarzy, występującym z dziką kartą: Skanderem Mansourim.

Tunis Open, Tunis (Tunezja)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 125 tys. dolarów
poniedziałek, 30 kwietnia

I runda gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska) - Kenny De Schepper (Francja) 7:5, 6:4

Komentarze (2)
avatar
love-gomez
30.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze JJ, z Giannessim będzie musiał więcej pobiegać, ale nie oszukujmy się - Włoch jest do ogrania, zdecydowanie.