W finale BMW Open zmierzyło się dwóch już utytułowanych tenisistów, dla których był to pierwszy finał w tym sezonie. Marin Čilić po kontuzji kolana sezon rozpoczął dopiero w tygodniu poprzedzającym Indian Wells. Przed finałem w stolicy Bawarii w żadnym turnieju ATP nie udało mu się w tym roku wygrać dwóch kolejnych spotkań. Philipp Kohlschreiber problemów zdrowotnych nie miał i najlepszymi wynikami były półfinały w Auckland oraz Montpellier.
W drodze do finału obaj tenisiści stracili zaledwie po jednym secie i tylko raz nie utrzymali swojego podania. Marin Čilić pokonał kolejno: Matthiasa Bachingera (ATP 103), Michaiła Jużnego (ATP 36) i Tommy'ego Haasa (ATP 134). Natomiast Philipp Kohlschreiber uporał się z: Ernestsem Gulbisem (ATP 84), Marinko Matoseviciem (ATP 122) oraz Feliciano Lópezem (ATP 16).
Čilić i Kohlschreiber grali ze sobą siedmiokrotnie, cztery razy wygrywał Niemiec, ale na kortach ziemnych zawodnicy wygrali po jednym meczu. W całej karierze Chorwat zdobył sześć tytułów, tyle samo razy w finale schodził z kortu jako przegrany. Na kortach ziemnych miał dwie szanse na wygraną, ale obie potyczki przegrał. O pięć lat starszy Kohlschreiber ma na koncie trzy tytuły singlowe, w tym dwa z nich zdobył u siebie w kraju: w 2007 roku w Monachium i w 2011 roku w Halle.
Finałową potyczkę lepiej rozpoczął Kohlschreiber, przełamał swojego rywala już w trzecim gemie. Čilić odrobił straty w ósmym gemie, wykorzystując drugą szansę. Chorwat dwa gemy później miał dwa setbole, ale oba zmarnował. Doszło do tie breaka. Niemiecki tenisista już na początku uzyskał przewagę, prowadził 3-0, a następnie 5-2. Čilić obronił dwa setbole, sam nie wykorzystał dwóch kolejnych i Kohlschreiber zamknął seta przy trzeciej piłce setowej. W drugiej partii chorwacki tenisista stracił podanie w szóstym gemie, cztery break pointy nie wystarczyły mu na powrót do meczu. Niemiecki tenisista zwyciężył 7:6(8), 6:3. Čilić zanotował 37 procent skuteczności pierwszego podania, zaserwował trzy asy i popełnił dwa podwójne błędy serwisowe. Niemiec obronił siedem z ośmiu break pointów.
- Myślę, że pierwszy set trzymał w napięciu, ale miałem trochę szczęścia w ważnych momentach i być może to było kluczem do zwycięstwa w całym meczu. Dobrze wystartowałem w drugim secie, wywalczyłem przełamanie i utrzymałem je do końca - powiedział po meczu Kohlschreiber. - Trudno znaleźć słowa, gdy wygrywa się u siebie. Zwycięstwo w BMW Open w 2007 roku było początkiem w mojej karierze. To niesamowite uczucie wygrać ponownie przed własną publicznością.
- Nie mogłem dziś znaleźć rytmu w swojej grze. To miało wpływ podczas meczu. Miałem cztery piłki setowe w pierwszej partii. Dzisiejsze warunki były bardzo ciężkie, próbowałem się w nich odnaleźć, złapać rytm. To dość niefortunne, przegrać w finale po raz drugi, ale jestem zadowolony z tego tygodnia. Zostawiam go za sobą i czekam na Madryt - stwierdził Čilić.
Niemiec za triumf otrzymał czek na 71 900 euro oraz 250 punktów. Zwycięstwo w Monachium pozwoli Kohlschreiberowi powrócić do trzeciej dziesiątki rankingu ATP. Tenisista urodzony w Augsburgu wciąż pozostaje drugą rakietą swojego kraju, ale zmniejsza dystans do Floriana Mayera.
BMW Open, Monachium (Niemcy)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 398,25 tys. euro
niedziela, 6 maja
finał gry pojedynczej:
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 5) - Marin Čilić (Chorwacja, 3) 7:6(8), 6:3