Rafael Nadal już po raz siódmy okazał się najlepszy na paryskiej mączce, dzięki czemu wyprzedził w liczbie triumfów Szweda Björna Borga. Reprezentant Hiszpanii zwyciężał na kortach Rolanda Garrosa również w latach 2005-2008 oraz 2010-2011, a jedynym jego pogromcą został w 2009 roku Szwed Robin Söderling. W całej historii startów w międzynarodowych mistrzostwach Francji była to jego jedyna porażka, w poniedziałek natomiast wygrał w Paryżu już 52. spotkanie.
Obchodzący 3 czerwca swoje 26. urodziny, Nadal sięgnął po 11. wielkoszlemowe trofeum w karierze. Paryski triumf pozwolił mu zrównać się pod tym względem z Borgiem oraz Rodem Laverem. Jedynymi zawodnikami, którzy mają na koncie większą liczbę wielkoszlemowych tytułów są Roger Federer (16), Pete Sampras (14) i Roy Emerson (12). Nadal wywalczył także w poniedziałek swój 50. tytuł w głównym zawodowym cyklu, co pozwoli mu utrzymać drugą pozycję w światowej klasyfikacji.
Dla Novaka Djokovicia był to debiut w finale międzynarodowych mistrzostw Francji, które pozostają jedyną imprezą potrzebną mu do skompletowania karierowego Wielkiego Szlema. 25-letni Serb starał się wywalczyć szóste trofeum w tych najważniejszych zawodach sezonu, a wcześniej trzykrotnie zwyciężał w Australian Open (2008 oraz 2011-2012), raz w Wimbledonie (2011) oraz raz w Nowym Jorku (2011). Mimo iż pochodzący z Belgradu tenisista nie zdołał wywalczyć swojego 31. tytułu w głównym cyklu zawodowym, to w poniedziałkowym notowaniu rankingu ATP w dalszym ciągu będzie numerem 1 na świecie.
Spotkanie Nadala i Djokovicia było ich 33. na zawodowych kortach i zarazem piątym w finale wielkoszlemowej imprezy. W ubiegłym sezonie Serb był prawdziwą zmorą dla reprezentanta Hiszpanii, bowiem zwyciężył we wszystkich sześciu rozegranych między nimi pojedynkach. Ten rok również rozpoczął od zwycięstwa, w finale międzynarodowych mistrzostw Australii, ale na kortach ziemnych do głosu doszedł już tenisista z Majorki. Nadal wygrał najpierw w Monte Carlo oraz Rzymie, a w Paryżu poprawił na 19-14 bilans bezpośrednich gier z Djokoviciem.
Pojedynek finałowy toczył się w trudnych warunkach, był kilkakrotnie przerywany z powodu opadów deszczu, dlatego też fani białego sportu nie byli świadkami porywającego widowiska. W niedzielę wieczorem organizatorzy podjęli decyzję o przełożeniu spotkania na poniedziałek, a na tablicy wyników było wówczas 6:4, 6:3, 2:6, 1:2 dla Hiszpana. Mecz wznowiono w poniedziałek i Nadal pewnie wykorzystał swoją szansę, kończąc po trzech godzinach i 49 minutach cały pojedynek. Tenisista z Majorki wypracował 17 okazji na przełamanie, z których 9 udało mu się wykorzystać. Zanotował również 34 kończące uderzenia oraz popełnił 29 niewymuszonych błędów. Djoković z kolei miał 10 okazji na breaka, z których wykorzystał ostatecznie 7. Serb skończył także 39 piłek, lecz popełnił również aż 53 błędy własne.
Nadal rewelacyjnie rozpoczął spotkanie finałowe, dwukrotnie przełamując podanie wyraźnie podenerwowanego rywala. Djoković dopiero w czwartym gemie ochłonął z emocji, wywalczył breaka, a następnie doprowadził nawet do remisu 3:3. Pierwszego prowadzenia w meczu jednak nie objął, bowiem w najbardziej nieodpowiednim momencie popełnił podwójny błąd, tracąc tym samym własny serwis po raz trzeci. Hiszpan nie oddał przewagi już do końca premierowej odsłony, którą ostatecznie zapisał na swoje konto przy pierwszej piłce setowej w 10. gemie.
Drugą partię Serb otworzył w podobny sposób jak poprzednią: najpierw zaraz na początku stracił serwis, by następnie doprowadzić do wyrównania na po 2. Tenisista z Belgradu zapisał także na swoje konto piątego gema i po raz pierwszy w secie objął prowadzenie. Było to jednak wszystko na co było stać w tej partii Djokovicia, bowiem przy pogarszających się warunkach atmosferycznych lepiej zaczął sobie radzić wicelider światowego rankingu. Nadal wygrał najpierw trzy gemy z rzędu, by po kilkudziesięciominutowej przerwie spowodowanej deszczem powrócić na kort i jeszcze raz przełamać serwis Serba. Djoković jeszcze przed wznowieniem gry zdołał na ławeczce wyładować swoją frustrację.
III set, podobnie jak dwie poprzednie partie, obecny numer 1 światowego tenisa rozpoczął od utraty własnego podania. Kiedy wydawało się, że Nadal błyskawicznie rozprawi się z Djokoviciem, Serb złapał swój rytm i ponownie zdołał doprowadzić do wyrównania. Nasiąknięty wodą kort stał się teraz sprzymierzeńcem lidera rankingu, który od stanu 0:2 zapisał na swoje konto sześć kolejnych gemów i tym samym całą trzecią partię.
Dobra passa Djokovicia trwała również na początku IV seta, w którym tenisista z Belgradu szybko wyszedł na 2:0. Nadal zdołał jeszcze wygrać trzeciego gema, po czym podjęta została decyzja o przerwaniu gry. Spotkanie wznowiono w poniedziałek o godzinie 13:00 i Nadal pewnie wyrównał stan seta na po 2. Obaj zawodnicy pewnie utrzymywali swoje podania aż do 12. gema, w którym pierwszego meczbola wypracował tenisista z Majorki. W tak ważnym momencie spotkania Djokoviciowi znów zadrżała ręka, bowiem popełnił on swój czwarty podwójny błąd serwisowy.
Za triumf w Paryżu Nadal wzbogaci swoje konto o 1 250 000 euro oraz zachowa 2000 punktów do światowej klasyfikacji, co pozwoli mu utrzymać drugą lokatę przed Rogerem Federerem. Djoković za swój premierowy finał międzynarodowych mistrzostw Francji otrzyma czek o wartości 625 000 euro i 1200 punktów do rankingu ATP. Reprezentant Serbii pozostanie tym samym liderem światowej klasyfikacji.