Mimo dobrego startu i przełamania już w pierwszym gemie serwisowym Juana Mónaco, Julien Benneteau przegrał partię otwarcia finałowego pojedynku po 81 minutach walki. Faworyzowany Argentyńczyk odrobił stratę, a w dalszej fazie seta ponownie przełamał przeciwnika i przy stanie 5:3 podawał na seta. Okazało się jednak, że największe emocje dopiero nadchodziły. W kolejnym gemie Benneteau przełamał podającego na seta Mónaco (mimo że ten prowadził już 40:0) i przy własnym podaniu wyrównał na 5:5. Argentyński tenisista ostatecznie zwyciężył w końcówce, przełamując Francuza przy 6:5 po maratońskim gemie z dziesięcioma równowagami.
Po interwencji fizjoterapeuty, w Benneteau wstąpiły nowe siły i wygrał partię drugą. W decydującej odsłonie to jednak Mónaco zdobył kluczowe przełamanie na 4:2 i już nie zmarnował prowadzeniu. Francuz obronił jeszcze piłkę meczową przy 2:5 i własnym podaniu, ale chwilę później zawodnik z Tandil nie miał kłopotów z zakończeniem pojedynku.
- Myślę, że zagrałem świetny mecz, mimo wahań formy w czasie pojedynku. Trochę się denerwowałem w ważnych momentach, ale nie poddałem się, zwłaszcza w 12. gemie pierwszego seta. Mój rywal zaskoczył mnie nieco w partii drugiej, gdy wrócił do meczu. Wiedziałem, że w decydującej odsłonie muszę grać agresywniej i cieszę się z tego, jak udało mi się go zakończyć - mówił po meczu szczęśliwy Mónaco.
- Byłem niezwykle skupiony na tym pojedynku, chciałem wygrać finał. Publiczność była świetna, wśród kibiców było wielu Francuzów. Atmosfera była bardzo dobra i mecz trzymał wysoki poziom - komentował Benneteau.
Dla Mónaco był to już piąty finał w bieżącym sezonie, czwarty zakończony ostatecznym zwycięstwem. Argentyńczyk zwyciężał wcześniej na kortach ziemnych w Viña del Mar, Houston i Hamburgu i w niedzielę zanotował pierwszy w karierze triumf na kortach twardych (w drugim finale, w poprzednim sezonie przegrał pojedynek o tytuł w hali w Walencji). Był to już 16. zawodowy finał Mónaco, siódmy zwycięski.
Za zwycięstwo argentyński tenisista otrzymał czek na ponad 150 tysięcy dolarów oraz 250 punktów do rankingu ATP, awansując na dwunaste miejsce w rankingu Race. W poniedziałek powróci także do czołowej dziesiątki notowania rankingu.
Benneteau walczył w stolicy Malezji w drugim finale w sezonie (w styczniu przegrał pojedynek o tytuł w Sydney) i siódmym w karierze, ponosząc siódmą porażkę. Francuz pozostaje jedynym tenisistą w Top 40 bez turniejowego zwycięstwa.
Malaysian Open, Kuala Lumpur (Malezja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 850 tys. dol.
niedziela, 30 września
finał gry pojedynczej:
Juan Mónaco (Argentyna, 2) - Julien Benneteau (Francja, 7) 7:5, 4:6, 6:3
A przy tym Benneteau wyeliminował turniejową "jedynkę"- Ferrera Czytaj całość