Pokonując Polonę Hercog (WTA 90) Maria Szarapowa (WTA 2) wygrała 54. mecz w sezonie (bilans 54-9) i powalczy o trzeci półfinał w Pekinie (2004, 2005). Triumfując na przełomie maja i czerwca w Rolandzie Garrosie Rosjanka skompletowała personalnego Wielkiego Szlema - wcześniej co dwa lata wygrywała pozostałe turnieje: Wimbledon w 2004, US Open w 2006 i Australian Open w 2008 roku. China Open to dla byłej liderki rankingu 13. turniej w sezonie - ćwierćfinału nie osiągnęła tylko w Wimbledonie (IV runda). Hercog w poprzedniej rundzie rozegrała wyczerpujący fizycznie i mentalnie mecz z Jekateriną Makarową, w którym wróciła z 1:5 w III secie. 21-letnia Słowenka, która w lipcu obroniła tytuł w Bastad, w Pekinie zagrała po raz trzeci - w dwóch poprzednich sezonach odpadała w II rundzie przegrywając, odpowiednio z Francescą Schiavone i Wiktorią Azarenką.
W I secie Hercog zdobyła tylko 10 punktów. W czwartym gemie II seta Słowenka wykorzystała jedynego break pointa, jakiego miała i z 0:2 wyrównała na 2:2. Cztery kolejne gemy padły łupem Szarapowej, ale dwa po grze na przewagi. W złożonym z 16 piłek piątym gemie Rosjanka wykorzystała czwartego break pointa, a w siódmym (12 piłek) dołożyła jeszcze jedno przełamanie. Spotkanie była liderka rankingu zakończyła w ósmym gemie za drugim meczbolem. W trwającym 74 minuty meczu Szarapowa przy swoim pierwszym podaniu zdobyła 22 z 31 punktów i była też niezwykle skuteczna przy drugim serwisie rywalki (20 z 29 punktów).
- W I rundzie zagrałam długi mecz, ale dzisiaj i wczoraj z pewnością szybciej - powiedziała Szarapowa. - Grałam naprawdę dobrze od samego początku. Trochę nerwowo było w drugim secie, ale czułam, że takie wyzwanie było mi potrzebne. To nie było łatwe. Wygrałam pierwszego seta i prowadziłam w drugim z przełamaniem, zdobyłam kilka łatwych punktów i nagle moja przeciwniczka zaczęła czuć się lepiej i grać z większą pewnością. Jednak gdy przeżywasz jakiś zawód musisz otrząsnąć się najszybciej, jak to możliwe. Kolejną rywalką Rosjanki będzie Andżelika Kerber (WTA 6), która w trzech setach zwyciężyła Karolinę Woźniacką (WTA 11).
Wiktoria Azarenka podwyższyła bilans spotkań z Jeleną Wiesniną (WTA 78) na 3-0 i wygrała 59. mecz w sezonie (bilans 59-8). Białorusinka miała imponujące pierwsze miesiące roku, gdy nie przegrała pierwszych 26 meczów. Sezon rozpoczęła od wiktorii w Sydney, a po wygraniu Australian Open (to jej pierwszy wielkoszlemowy tytuł), urodzona w Mińsku tenisistka triumfowała jeszcze w Dausze i Indian Wells. Później wystąpiła jeszcze w trzech finałach, m.in. US Open, ale więcej tytułów nie zdobyła. China Open to dla Azarenki 15. turniej w sezonie - do ćwierćfinału nie awansowała tylko trzy razy (Rzym, Roland Garros, Montreal). W Pekinie Białorusinka gra po raz czwarty i po raz pierwszy będzie miała okazję walczyć o półfinał.
O wyniku I seta zadecydowało jedno przełamanie, jakie Azarenka uzyskała w czwartym gemie. Białorusinka w dwóch pierwszych serwisowych gemach popełniła cztery podwójne błędy - w trzecim gemie wybrnęła po obronie break pointa. W gemie otwarcia II seta Wiesnina oddała podanie robiąc trzy podwójne błędy, lecz liderka rankingu popełniając dwa takie błędy w czwartym gemie sama dała się przełamać. Po chwili Rosjanka miała trzy piłki na trzeciego gema z rzędu, lecz od stanu 40-0 nie potrafiła już zdobyć punktu. Azarenka mecz zakończyła w złożonym z 18 piłek dziewiątym gemie. Wiesnina obroniła dwa meczbole przy pomocy forhendu, ale przy trzecim wpakowała bekhend w siatkę. W trwającym 92 minuty spotkaniu obie tenisistki zrobiły w sumie 14 podwójnych błędów (dziewięć Azarenka), obie miały też po 21 kończących uderzeń. Białorusince naliczono 24 niewymuszone błędy, zaś Rosjance 31. Liderka rankingu przy swoim pierwszym podaniu przegrała tylko dziewięć piłek i w ćwierćfinale spotka się z pogromczynią Urszuli Radwańskiej i Any Ivanović Rominą Oprandi (WTA 69).
Nawet w podaniu. Widać efekty innej pracy i widac nowego trenera.
Wcześniej czy później przy takiej grze Karolaj Czytaj całość
A mecz obejrzyj koniecznie - najlepiej od 2. seta