Samantha Stosur (WTA 9), która będzie pierwszą rezerwową na Mistrzostwach WTA w Stambule (23-28 października), wyrównała stan pojedynków z Alize Cornet (WTA 43) na 2-2. Mająca w swoim dorobku trzy tytuły Australijka (ostatni to US Open 2011) osiągnęła 10. ćwierćfinał w sezonie i pozostaje w grze o szósty półfinał (Dauha - finał, Charleston, Roland Garros, Tokio, Osaka). 28-latka z Gold Coast w Moskwie gra po raz trzeci - w 2005 i 2006 roku odpadła w II rundzie. 22-letnia Cornet (WTA 43), była 11. rakieta świata, w dwóch poprzednich startach w stolicy Rosji (2008, 2009) nie wygrała meczu w głównym turnieju (w ubiegłym sezonie przeszła kwalifikacje). Kolejną rywalką Stosur będzie pogromczyni Lucie Šafářovej Klara Zakopalova (WTA 31).
W trwającym 82 minuty I secie siedem gemów granych było na przewagi, a w 11. i 12. tenisistki rozegrały łącznie 26 piłek. W tie breaku Stosur wróciła z 0-2 i wygrała tę partię wykorzystując drugiego setbola. W II secie Cornet prowadziła 3:1, a w 10. gemie miała trzy piłki setowe. Australijka wszystkie obroniła, z czego dwie efektownymi wolejami. Mistrzyni US Open 2011 była w czwartkowy wieczór na bakier ze skutecznością przy siatce (48 wypadów - 28 punktów), ale w najważniejszych momentach pokazała klasę. Stosur od 4:5 zdobyła trzy gemy wieńcząc dzieło bekhendowym minięciem po krosie przy pierwszym meczbolu. W trwającym dwie godziny i 29 minut spotkaniu Australijka zapisała na swoje konto 35 kończących uderzeń i zrobiła aż 57 niewymuszonych błędów. 28-latka z Gold Coast zaliczyła pięć przełamań i w sumie zdobyła o pięć punktów więcej (98-93).
25-letnia Maria Kirilenko (WTA 16) wróciła ze stanu 1:5 w I secie zdobywając 16 z ostatnich 19 punktów w tej partii i pokonała rówieśniczkę Jarosławę Szwiedową (WTA 29) 7:5, 6:4. Finalistka turnieju sprzed dwóch lat osiągnęła szósty ćwierćfinał w sezonie i powalczy o czwarty półfinał (Pattaya City - finał, igrzyska olimpijskie - czwarte miejsce, New Haven - finał). Kirilenko, która dzień wcześniej w meczu z Jeleną Wiesniną również zanotowała powrót w I partii (z 3:5 po obronie piłki setowej), w Moskwie wygrała pierwsze mecze od czasu US Open (odpadła w I rundzie w Seulu i Pekinie). Rosjanka w latach 2005-2008 nie odniosła w Moskwie żadnego zwycięstwa, a w 2009 i 2010 oraz w tegorocznej edycji wygrała tutaj osiem z 10 meczów. Szwiedowa, która sezon zaczynała będąc na 208. miejscu, dzięki dotarciu do ćwierćfinału Rolanda Garrosa i IV rundy Wimbledonu powróciła do Top 50 rankingu. Ostatnie miesiące są dla reprezentantki Kazachstanu nieudane (Wimbledon to ostatni turniej, w którym wygrała dwa mecze z rzędu), ale 8 października wspięła się na najwyższą w karierze 28. pozycję.
- Jarka w tym roku pokonała dobre zawodniczki, a dzisiaj zaczęła na bardzo wysokim poziomie - powiedziała Kirilenko. - Trudno mi było pokazać przeciwko niej coś dobrego, ale potem wygrałam siedem gemów i odmieniłam losy meczu. Znalazłam klucz do zwycięstwa nad nią - zaczęłam grać bardziej agresywnie i ostatecznie wygrałem, z czego jestem zadowolona. W ćwierćfinale Rosjanka spotka się z pogromczynią Marion Bartoli Sofią Arvidsson (WTA 46), której w styczniu uległa w Sydney w kwalifikacjach.
Była liderka rankingu Ana Ivanović (WTA 12) pokonała kwalifikantkę Walerię Sołowiewą (WTA 216) 6:1, 6:4 odpierając cztery break pointów, z czego trzy z rzędu w gemie otwarcia I seta. W trwającym 65 minut spotkaniu Serbka zaserwowała pięć asów oraz zgarnęła 25 z 30 piłek przy swoim pierwszym podaniu. Urodzona w Belgradzie mistrzyni Rolanda Garrosa 2008 osiągnęła piąty ćwierćfinał w sezonie i powalczy o drugi półfinał (Indian Wells). Ivanović w Moskwie gra po raz drugi - w 2008 roku w pierwszym meczu uległa Dominice Cibulkovej nie wykorzystując dwóch piłek meczowych w III secie. Dla 19-letniej Sołowiewej, która w poprzedniej rundzie pokonała inną kwalifikantkę Elinę Switolinę, był to trzeci występ w WTA Tour - w Baku w 2011 i 2012 roku i ma na swoim koncie już dwa wygrane mecze (pod koniec lipca wygrała z Olgą Sawczuk).
W ćwierćfinale Ivanović spotka się z inną kwalifikantką Wiesną Dołonc (WTA 160), która w 69 minut rozbiła Simonę Halep (WTA 48) 6:1, 6:0. Urodzona w Moskwie 23-latka (wcześniej reprezentowała Rosję, Serbką została w maju tego roku) obroniła cztery z pięciu break pointów, a sama siedem razy przełamała Rumunkę i osiągnęła trzeci w karierze ćwierćfinał w WTA Tour (Pattaya City 2008, Bastad 2011). Dla Halep Moskwa to 11 z rzędu turniej, w którym nie była w stanie wygrać dwóch spotkań z rzędu - po raz ostatni udało się jej to w maju w Brukseli, gdzie doszła do finału przegrywając w nim z Agnieszką Radwańską.
- czy to, że Sława Szwiedowa potrafiła wypuścić z rąk tego seta wygrywając go 5:1