WTA Moskwa: Woźniacka poskromiła Stosur i zdobyła 20. tytuł w karierze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Była liderka rankingu Karolina Woźniacka została mistrzynią turnieju WTA w Moskwie. W finale Dunka pokonała Samanthę Stosur 6:2, 4:6, 7:5.

Wyrównując stan pojedynków z Samanthą Stosur na 3-3 Karolina Woźniacka zdobyła drugi tytuł w sezonie (Seul) i pierwszy rangi Premier od sierpnia 2011 roku (New Haven). Dla Dunki to 20. triumf w WTA Tour (bilans finałów 20-11). Stosur wystąpiła w 15. finale (drugim w sezonie - w lutym w Dausze) i pozostaje z trzema tytułami - Osaka 2009, Charleston 2010 i US Open 2011. Woźniacka dwa poprzednie zwycięstwa nad Australijką, która będzie pierwszą rezerwową w rozpoczynających się 23 października Mistrzostwach WTA, odniosła na korcie ziemnym i trawiastym, odpowiednio w Ponte Vedra Beach i Eastbourne (oba w 2009).

Początek meczu w wykonaniu Stosur był fatalny - w pierwszych trzech gemach I seta zrobiła 10 niewymuszonych błędów i przegrywała 0:3. W piątym gemie Australijka popisała się kończącym returnem oraz kombinacją forhendu i drajw-woleja i uzyskała dwa break pointy. Mistrzyni US Open 2011 po bardzo dobrej grze w obronie (Woźniacka była w korzystnej sytuacji po zagraniu głębokiego returnu) przeszła do kontrnatarcia i forhendem wymuszającym błąd odrobiła stratę przełamania. W szóstym gemie Dunka ponownie odebrała podanie Australijce, po tym jak ta popsuła prostego woleja, a w siódmym sama błysnęła skutecznością przy siatce i to w trudnym momencie. Po odparciu dwóch break pointów była liderka rankingu wyszła na 5:2. Woźniacka poszła za ciosem i bekhendem uzyskała piłkę setową w ósmym gemie. Na koniec I partii Stosur zerwała uderzenie i wystrzeliła forhend daleko poza kort.

W gemie otwarcia II seta Stosur zademonstrowała dwa piękne woleje oraz siłę swojego forhendu i zaliczyła przełamanie, ale Woźniacka odrobiła stratę zaskakując Australijkę returnem w sam narożnik. Potężny forhend pomógł Australijce odebrać podanie Dunce w trzecim gemie, ale ponownie nie udało się jej udokumentować przewagi serwisem. Wpakowała smecza w siatkę, wyrzuciła forhend, obroniła jednego z break pointów bekhendowym wolejem, by na koniec czwartego gema nie zmieścić w korcie slajsa - oto obraz walczącej bardziej z samą sobą niż z rywalką mistrzyni US Open 2011. Końca przełamań nie było widać - w piątym gemie ponownie się o nie pokusiła Stosur, która ładną akcję z przygotowaniem do ataku bekhendowym slajsem zakończyła smeczem. W szóstym gemie Australijka przy break poincie, którego dała Dunce robiąc podwójny błąd, smecza przestrzeliła. Dla odmiany serwujące w szóstym i siódmym gemie utrzymały podanie na sucho zagrywając po jednym ładnym woleju. Końcówka należała do Stosur, która odblokowała się i po uzyskaniu przełamania w dziewiątym gemie, seta zakończyła w 10. serwując asa.

Return na linię dał Stosur trzy break pointy w pierwszym gemie i po błędzie bekhendowym Dunki otworzyła wynik w III secie, a wracając w drugim z 15-30 podwyższyła go na 2:0. Niespokojna Australijka w szóstym gemie oddała podanie bez punktowej zdobyczy, a w dziewiątym zmarnowała trzy break pointy i przy 4:5 musiała się bronić przed przegraniem 12. finału. Tenisistka z Gold Coast wybrnęła z klasą i nie straciła nawet punktu, lecz serwując przy 5:6 nie wytrzymała napięcia. Stosur obroniła pierwszą piłkę meczową asem, po czym wyrzuciła dwie piłki i pożegnała się z marzeniami o czwartym tytule. W trwającym dwie godziny i 14 minut spotkaniu Woźniacka uzyskała o dwa przełamania więcej (8-6) i bardzo dobrze grała przy drugim podaniu Australijki (18 z 26 punktów). Dla Dunki był to trzeci trzysetowy mecz z rzędu - w ćwierćfinale z ubiegłoroczną triumfatorką imprezy Dominiką Cibulkovą i w półfinale z Sofią Arvidsson.

- Przegrałam w finale, ale dotrzeć do meczu o tytuł to dobre osiągnięcie - powiedziała Stosur. - Kończyć rok bez wywalczonego tytułu jest rozczarowaniem, ale zdołałam dojść do dwóch finałów oraz kilka półfinałów, więc to był dla mnie dobry rok i wykorzystam to, by zmotywować się na sezon 2013. Wieczorem wyruszam do Stambułu i będę miała dobę, by się przygotować. Jeśli zagram tam mecz będę gotowa na tyle, na ile będę mogła. Zobaczymy czy zagram. Australijka od 2005 roku tylko w jednym sezonie nie osiągnęła żadnego finału (2007).

- W odpowiednim momencie udawało mi się wygrywać ważne punkty - powiedziała Woźniacka. - Starałam się być agresywna, trzymać się blisko linii i dyktować warunki gry. Sam jednak grała dobrze i wiedziałam, że nie będzie łatwo. Zapytana, czy zagrała tenis na podobnym poziomie do tego, gdy była numerem jeden na świecie stwierdziła: - Myślę, że pokazałam trochę dobrego tenisa. Jestem zadowolona ze sposobu, w jaki zagrałam w tym turnieju. Dunka ma jeszcze szansę na zakończenie sezonu w Top 10 - stanie się tak w sytuacji, gdy w dniach 30 października - 4 listopada wystąpi w "małych" mistrzostwach WTA w Sofii (turniej dla najlepszych tenisistek sezonu w cyklu International) i je wygra. Była liderka rankingu została czwartą aktywną tenisistką (Serena Williams, Venus Williams, Maria Szarapowa), która osiągnęła liczbę 20 wywalczonych tytułów - 13 rangi Premier i siedem International.   Program i wyniki turnieju 

Źródło artykułu:
Komentarze (14)
avatar
RobertW18
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo przyjemnie oglądać, jak Polka podbija Moskwę :) W dodatku ma coś do powiedzenia po rosyjsku - co powinno zastanowić niektórych Rosjan słyszących wokół tylko o "Dunce"... Pozdr.  
avatar
Eugene_64
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Karoliny. Nawet w końcówce niezbyt udanego sezonu zdołała ona sięgnąć po dwa następne zwycięstwa turniejowe. Mając w wieku 22 lat już 20 zwycięstw turniejowych jest ona na dobre Czytaj całość
avatar
crzyjk
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Caro! Gratuluję sukcesu i oby był on początkiem nowej serii sukcesów. Powodzenia  
avatar
Ana4
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gdy ogląda sie Sam w meczach finałowych, nasuwa sie pytanie jakim cudem udało jej sie wygrać turniej WS. Mozna rzec, ze trafiło się ślepej kurze ziarno, choć tego sukcesu jej juz nikt nie odbie Czytaj całość
avatar
Pottermaniack
21.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobra gra ze strony Karoliny, świetnie szło jej pod siatką, co może dziwić w starciu ze świetną deblistka Samanthą, która na początku meczu popełniła sporo błędów, wyrzucając piłkę w aut czy si Czytaj całość