Maria Szarapowa w najlepszym sezonie od czasu powrotu po kontuzji barku (na przełomie 2008 i 2009 roku pauzowała przez dziewięć miesięcy) osiągnęła osiem finałów i zdobyła trzy tytuły, wszystkie na korcie ziemnym. Triumfując w Rolandzie Garrosie Rosjanka zdobyła brakujące jej do pełnej puli wielkoszlemowe trofeum - wcześniej wygrała Wimbledon 2004, US Open 2006 i Australian Open 2008. Sara Errani najlepszy sezon w karierze wieńczy podwójnym udziałem w Mistrzostwach WTA, w których debiutuje w singlu oraz w deblu. Włoszka z pięciu finałów, jakie osiągnęła, wygrała cztery. Jedyny przegrany przytrafił się jej w Rolandzie Garrosie, gdy uległa Szarapowej w ich jedynym do tej pory meczu. Tenisistka z Bolonii do tego sezonu przystępowała nie mając na swoim koncie żadnego wielkoszlemowego ćwierćfinału. W 2012 roku prócz finału w Paryżu zanotowała ćwierćfinał Australian Open i półfinał US Open.
Radwańska lepsza od Kvitovej na otwarcie
Po dwóch zaciętych gemach na otwarcie meczu Szarapowa, srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Londynie, szybko przejęła kontrolę i od od stanu 2:2 w I secie do końca bezsprzecznie dominowała na korcie. Errani szybko straciła animusz, tym bardziej gdy Rosjanka parę razy pokazała siłę swojego returnu, i forhendowymi topspinami nie była w stanie wprowadzić utytułowanej rywalki w stan choćby małego zakłopotania. Włoszka grała zbyt jednostajny tenis, by zmusić byłą liderkę rankingu, bardzo skuteczną tego dnia nie tylko z głębi kortu, ale i przy siatce (11 z 13 punktów), do większego wysiłku. Szarapowa w ciągu 91 minut zapisała na swoje konto 39 kończących uderzeń robiąc przy tym tylko 26 niewymuszonych błędów. Errani skończyła bezpośrednio sześć piłek, a Rosjance oddała za darmo 13 punktów. Szarapowa wykorzystała cztery z ośmiu break pointów, zaserwowała sześć asów oraz zgarnęła 27 z 36 piłek przy swoim pierwszym podaniu. W środę wieczorem (trzeci mecz od godz. 16:00 czasu polskiego) Rosjanka zagra z Agnieszką Radwańską, której uległa w marcu w Miami w wielkim finale.
W pierwszym i drugim gemie I seta górą była Szarapowa, która ostatnie punkty zdobyła za pomocą forhendu. Prowadzenie 2:0 kosztowało ją jednak sporo wysiłku - w obu gemach tenisistki rozegrały w sumie 24 piłki. Włoska wojowniczka szybko odrobiła stratę i po obronie break pointa w czwartym gemie wyrównała na 2:2. W końcówce seta górę wzięła większa siła rażenia Rosjanki, która w piątym gemie uruchamiając forhend od 15-40 zdobyła cztery punkty, a w szóstym uzyskała break pointa krosem bekhendowym i go wykorzystała przeprowadzonym z pasją forhendowym ostrzałem. I partię Rosjanka zakończyła w dziewiątym gemie wykorzystując setbola (uzyskała go pewnym drajw-wolejem) forhendem.
W gemie otwarcia II seta Szarapowa, która wygrała Mistrzostwa WTA w 2004 roku, gdy w nich debiutowała, w wielkim stylu (dwa klasowe bekhendy) przełamała Włoszkę na sucho. Bardzo dobrze serwują, rażąca tenisistkę z Bolonii piorunującymi returnami, bardzo dobrze się czująca w każdej strefie wolnego kortu w Stambule, Rosjanka nie zamierzała zwalniać tempa i do końca pozostała zabójczo skuteczna i nie oddawała punktów za darmo. Kros forhendowy i potężny return dały jej dwa break pointy w piątym gemie i wykorzystując drugiego z nich krosem bekhendowym objęła komfortowe prowadzenie 4:1. W szóstym gemie Szarapowa utrzymała podanie efektownym krosem forhendowym, który pomógł jej także zakończyć mecz w ósmym gemie.
Mistrzostwa WTA, Stambuł (Turcja)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 4,9 mln dol.
wtorek, 23 października
Grupa Biała:
Maria Szarapowa (Rosja, 2) - Sara Errani (Włochy, 7) 6:3, 6:2