ATP Ad-Dauha: Rutynowe zwycięstwo Ferrera, Dawidienko imponuje formą

Wszystkie ćwierćfinały turnieju ATP w Dausze były jednostronne. David Ferrer gładko odprawił Paolo Lorenziego, kłopotów nie mieli też Nikołaj Dawidienko i Richard Gasquet.

Już na etapie ćwierćfinału z turniejem pożegnał się ubiegłoroczny finalista imprezy, Gael Monfils. Francuz, który ostatnie miesiące spędził na próbach leczenia poważnego urazu kolan (mówiło się nawet o groźbie zakończenia kariery przez reprezentanta Trójkolorowych), w dwóch setach poległ z Danielem Brandsem.

Potężnie serwujący i agresywnie grający Niemiec od samego początku spotkania wywierał presję na nieco ospałym Monfilsie. Cały czas o krok spóźniony, francuski tenisista nie nawiązał walki w partii otwarcia, w której ugrał zaledwie jednego gema. W drugiej odsłonie Francuz zdawał się odzyskać kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na korcie i prowadził (nie bez pomocy rywala) już 5:2. Do głosu doszedł jednak Brands, który wygrał pięć kolejnych gemów i całe spotkanie, meldując się w pierwszym półfinale turnieju ATP World Tour od ponad roku.

- Wygrywając mecze zyskujesz pewność siebie, to dla mnie bardzo ważne. Wciąż trudno mi w to uwierzyć - komentował szczęśliwy Brands swoje zwycięstwo. - Gdy pewnie się czuję na korcie, jestem w stanie grać tak jak dzisiaj. Mam nadzieję, że utrzymam dyspozycję w jutrzejszym pojedynku - mówił Niemiec, który w piątek powalczy o pierwszy w karierze turniejowy finał.

Okazało się, że mecz otwierający czwartkowe rozgrywki w stolicy Kataru był najbardziej zaciętym pojedynkiem dnia. Bardzo łatwe zwycięstwo odniósł Richard Gasquet, który oddał cztery gemy Lukášowi Lacko. W pierwszym secie Słowak ani razu nie utrzymał swojego serwisu, a w drugiej partii, choć nieco skuteczniejszy, także wywalczył zaledwie trzy gemy. Egzamin zdała cierpliwa gra Francuza, który wycofany głęboko za linię końcową wyczekiwał błędów rywala.

- Lepiej dziś serwowałem i returnowałem, zagrałem dobry mecz. Jestem zadowolony, czułem się dziś pewniej - ocenił Gasquet, odnosząc się do środowych męczarni z Gregą Žemlją.

Najmniejszych kłopotów nie miał rozstawiony z numerem pierwszym David Ferrer. Hiszpan gładko odprawił Paolo Lorenziego, wygrywając 6:3, 6:0 i popisując się 28 uderzeniami kończącymi przy zaledwie 11 niewymuszonych błędach. Przeciwnikiem hiszpańskiego zawodnika w meczu półfinałowym będzie Nikołaj Dawidienko, który nie dał szans pogromcy Łukasza Kubota, Simone Bolelliemu.

Qatar ExxonMobil Open, Ad-Dauha (Katar)
ATP World Tour 250, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 1 mln dolarów
czwartek, 3 stycznia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

David Ferrer (Hiszpania, 1) - Paolo Lorenzi (Włochy) 6:3, 6:0
Richard Gasquet (Francja, 2) - Lukáš Lacko (Słowacja) 6:1, 6:3
Nikołaj Dawidienko (Rosja) - Simone Bolelli (Włochy) 6:1, 6:1
Daniel Brands (Niemcy, Q) - Gaël Monfils (Francja) 6:1, 7:5

Komentarze (7)
avatar
Szymek
3.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
http://sportowybar.pl/1419/sezon-tenisowy 
avatar
RvR
3.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Liczyłem na finał Kolii, ale teraz dopiero spojrzałem w drabinkę... Będę trzymał mocno kciuki! 
a idź mi
3.01.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ciekawe spotkanie. Lorenzi dzielnie stawiał opór w pierwszym secie i momentami naprawdę nieźle się bronił przed naporem Ferru, a tym samym pokazał, że nieprzypadkowo w poprzedniej rundzie pokon Czytaj całość