ATP Auckland: Porażka Janowicza na rozpoczęcie sezonu

Brian Baker pokonał Jerzego Janowicza 4:6, 7:6(5), 6:4 w meczu I rundy podczas turnieju Heineken Cup w Auckland. Polak był rozstawiony z numerem 5.

Jerzy Janowicz po zaskakującym występie w Paryżu, awansował na 26. pozycję w rankingu ATP, która zapewnia mu rozstawienie w Australian Open. Przed tymi zawodami postanowił wystąpić tylko w Auckland, gdzie kilka dni wcześniej po tytuł sięgnęła Agnieszka Radwańska.

Brian Baker sezon zainaugurował w Brisbane, gdzie przegrał w I rundzie z Grigorem Dimitrowem 3:6, 6:7(8), równie szybko pożegnał się z grą podwójną. W Nowej Zelandii trafił na rozstawionego z numerem 5. Polaka i po raz pierwszy w karierze miał się z nim mierzyć na korcie.

Tenisistów na korcie centralnym powitał dość silny wiatr. Amerykanin rozpoczął spotkanie od wygrania gema serwisowego na sucho. Janowicz problemy miał przy swoim podaniu, bo serwis nie funkcjonował jeszcze tak, jak powinien, a Baker dobrze returnował. Ostatecznie łodzianin obronił dwa break pointy i błyskawicznie wyrównał na 1:1.

Z każdą kolejną piłką, polski tenisista grał lepiej, choć wiatr nie ustawał. W piątym gemie dzięki agresywniejszej grze i udanym dropszotom, przełamał Bakera już przy pierwszej okazji. Do samego końca tej przewagi nie oddał, był bliski podwójnego przełamania, ale Amerykanin wybronił się. Serwując po seta Janowicz potrzebował aż trzech setboli i przy okazji musiał obronić piłkę na 5:5. Dokonał tego dobrym serwisem, a przy trzeciej szansie na zakończenie seta, Polak sięgnął po swoją drugą największą broń obok serwisu, czyli dropszot. Pierwszą partię Janowicz zakończył z dwoma asami i dziewięcioma uderzeniami kończącymi.

Drugą partię swoim podaniem otwierał Baker i podobnie do seta pierwszego, wygrał gema na czysto. Kolejne cztery gemy na swoje konto zapisali serwujący, choć odczuwalna była przewaga Janowicza. Polak dzielił i rządził: popełniał sporo błędów i nie wypracował sobie żadnej okazji na przełamanie rywala. Baker grał pewniej niż w pierwszej partii, dzięki czemu wypracował sobie trzy szanse na przełamanie w szóstym gemie. Janowicz wybronił się dobrym serwisem: jednym wygrywającym, a dwa następne wymusiły błędy przeciwnika.

W trakcie ósmego gema mecz przerwano z powodu opadów deszczu, przerwa jednak nie była długa, po kilku minutach rozpoczęto osuszanie kortu. Zawodnicy powrócili do gry i wszystko wskazywało na to, że dojdzie do tie breaka. W dwunastym gemie Janowicz przy stanie 0-30 popełnił podwójny błąd serwisowy, tym samym pojawiły się trzy break pointy dla Bakera. Polak wszystkie obronił, w tym jeden po fenomenalnych wolejach przy siatce, by przy równowadze znów popełnić podwójny błąd. Ostatecznie wygrał gema i doszło do tie breaka.

Amerykanin szybko uzyskał przewagę mini breaka, dzięki czwartemu podwójnemu błędowi serwisowemu rywala w secie. Polak przede wszystkim słabo returnował, pomimo tego, że straty odrobił, popełnił błąd i Baker miał dwie piłki setowe, drugą wykorzystał po błędzie Janowicza, który nie zdołał przebić piłki na drugą stronę.

Fatalnie rozpoczął się trzeci set dla najlepszego polskiego tenisisty. Baker po udanej akcji wykorzystał 14. szansę i przełamał Janowicza. Zupełnie nic nie udawało się łodzianinowi, Amerykanin całkowicie przejął inicjatywę i jeszcze raz przełamał rywala w piątym gemie. Chwilę później Janowicz obronił trzy meczbole i przy serwisie przeciwnika świetnym returnem wykorzystał dopiero drugiego break pointa w meczu. Polak szybko wygrał swojego gema serwisowego i na tablicy widniał wynik 4:5. Baker przy swoim podaniu szybko doprowadził do kolejnych trzech meczboli, ale ponownie łodzianin z zimną krwią obronił kolejne piłki, w tym jedną z nich po bajecznej akcji przy siatce. Dopiero przy ósmej piłce meczowej, Amerykanin po długiej wymianie bekhendem po linii zakończył mecz.

W trwającym dwie godziny i 17 minut spotkaniu Janowicz zaserwował 11 asów, ale i zanotował aż 10 podwójnych błędów. Baker z kolei odpowiedział zaledwie dwoma asami oraz wykorzystał 2 z 17 wypracowanych break pointów. Łodzianin okazji na przełamanie miał tylko dwie i przy obu z nich był skuteczny.

Mimo porażki w I rundzie turnieju singla, Janowicz nie opuszcza jeszcze Nowej Zelandii. We wtorek, wraz z Hiszpanem Albertem Ramosem, przystąpi bowiem do rywalizacji w grze podwójnej, a ich rywalami będą rozstawieni z numerem czwartym Włoch Daniele Bracciali i Austriak Oliver Marach.

Heineken Open, Auckland (Nowa Zelandia)
ATP World Tour 250, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 433,4 tys. dolarów
poniedziałek, 7 stycznia

I runda:

Brian Baker (USA) - Jerzy Janowicz (Polska, 5) 4:6, 7:6(5), 6:4

Komentarze (140)
avatar
crzyjk
8.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
NA korcie w Auckland rozgrzewa się JJ, do gry deblowej;
Bracciali / Marach - Janowicz / Ramos (ATP Auckland) 
wislok
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dajcie spokój :) Co do merytorycznej dyskusji to ja nie oceniam bo nie widziałem,ale ten opis mnie uspokoił. To pierwszy mecz po dłuższej przerwie,warunki były dla stylu gry Jerzyka niesprzyjaj Czytaj całość
avatar
stanzuk
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ach ten Andy Murray,gdyby nie jego niefrasobliwosć,nie byłoby tego zamieszania. 
avatar
expert logiczny
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
w sumie to dobrze, że przegrał,buki dadzą więcej zarobić na AO 
avatar
veyron2685
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
media za duzo sie mieszają i nas#ają temu chlopakowi do głowy,won od jurka!