Bratobójczy pojedynek na Hisense Arena między Aną Ivanović i Jelenę Janković wyłonił rywalkę dla Agnieszki Radwańskiej. Spotkanie mogło się podobać - obfitowało w prowadzone w wysokim tempie wymiany, często kończone efektownymi uderzeniami wygrywającymi. Nie zabrakło też dramaturgii, bowiem Ivanović, która od pierwszych piłek pojedynku przejęła inicjatywę i objęła prowadzenie 5:2, przegrała 15 punktów z rzędu i pozwoliła przeciwniczce wyrównać na 5:5. Młodsza z Serbek ostatecznie wygrała 7:5, 6:3, a w całym pojedynku posłała aż 28 uderzeń kończących (przy 21 błędach własnych).
- Jestem bardzo szczęśliwa, to był trudny mecz. Myślę, że od pierwszej do ostatniej piłki był niezwykle intensywny, ale czułam, że cały czas jestem w uderzeniu i walczyłam o każdy punkt. To był mój cel na dziś i cieszę się, że byłam w stanie go osiągnąć - mówiła na pomeczowej konferencji Ivanović.
Urodzinowy prezent sprawiła sobie Andżelika Kerber, która pokonała 6:2, 7:5 Madison Keys. W pierwszym secie młoda Amerykanka była wyraźnie przytłoczona rangą pojedynku (odbywał się na Rod Laver Arena) i stres paraliżował jej poczynania.
Znacznie swobodniej Amerykanka poczynała sobie w drugiej odsłonie, w której Niemka musiała solidnie się napracować i wydobyć z niemałych tarapatów, gdy przy 5:5 przegrywała 0-30. W tym momencie Kerber posłała ryzykowny forhend, który jak się okazało minimalnie zahaczył o linię i był to zwrotny punkt partii. Amerykanka oddała podanie na 5:6 i choć miała jeszcze dwie szanse na przełamanie w dwunastym gemie, Kerber ostatecznie utrzymała serwis i zakończyła pojedynek.
Niemka sprawiła sobie niemały prezent, bowiem spotkanie było rozgrywane w dniu jej 25. urodzin. Zamieszkała w Kilonii tenisistka po raz pierwszy w karierze awansowała do IV rundy w Melbourne, a jej rywalką w meczu o ćwierćfinał będzie Jekaterina Makarowa, która w trzech zaciętych setach wyeliminowała Marion Bartoli.
Z dalekiej podróży wróciła w czwartek Julia Görges. Niemka pokonała 6:3, 1:6, 7:5 Jie Zheng, w ostatniej chwili odwracając losy pojedynku, bowiem Chinka przy stanie 5:3 w trzeciej partii podawała na mecz. Niemiecka tenisistka zdołała wywalczyć przełamanie powrotne, a dwa gemy później trzema znakomitymi akcjami wypracowała sobie trzy piłki meczowe i już przy pierwszej z nich popisała się piorunującym kończącym returnem.
- Myślę, że dobrze zagrałam w ostatnich czterech gemach. To był świetny pojedynek - mówiła po meczu Görges, która w ubiegłym roku także osiągnęła w Melbourne IV rundę. - Rozegrałyśmy dużo trudnych wymian, pojawiło się też sporo uderzeń kończących. Do samego końca nie odpuszczałam. Wiedziałam, że będę miała szansę, by ją przełamać, bo nie dysponuje zbyt mocnym podaniem - analizowała Niemka.
W 1/8 finału pewnie zameldowała się także Na Li. Chińska tenisistka, finalistka turnieju z roku 2010, bez kłopotów wygrała z Soraną Cirsteą, tracąc zaledwie pięć gemów.
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Jak Wam się mecz Serbek podobał?