Novak Djoković: Moja dzisiejsza postawa może mi tylko dodać większej pewności

W świetnym nastroju po czwartkowym spotkaniu półfinałowym był Novak Djoković. Lider rankingu pewnie pokonał Davida Ferrera i zameldował się w trzecim z rzędu finale turnieju w Melbourne.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
- Moja dzisiejsza postawa może mi tylko dodać większej pewności. Gra na tym etapie turnieju przeciwko czwartemu tenisiście świata, komuś kogo szanuję, wielkiemu przeciwnikowi, i będąc w stanie zaprezentować się tak znakomicie, jest czymś niesamowitym - powiedział po meczu Novak Djoković. 25-letni Serb wskazał również na inne korzyści wynikające z odniesionego w czwartek zwycięstwa. - Zdecydowanie wolę być bardziej wypoczęty i mieć więcej czasu na przygotowanie się do finału niż miało to miejsce w minionym sezonie. W zeszłym roku stoczyłem w półfinale pięciogodzinny bój i miałem zaledwie półtora dnia na regenerację przed sześciogodzinnym starciem z Nadalem. Jestem zadowolony, że tym razem będzie inaczej. Zostałem zmuszony do wysiłku w IV rundzie, miałem kilka trudnych spotkań i cieszę się, iż byłem w stanie przez nie przejść. Teraz na korcie czuję się wspaniale - dodał lider rankingu ATP.

Pochodzący z Belgradu tenisista nie ukrywa, że zamierza obejrzeć piątkowe starcie pomiędzy Rogerem Federerem a Andym Murrayem, które wyłoni jego finałowego przeciwnika. - Jest oczywiste, że podczas transmisji z tego meczu będę zwracał szczególną uwagę na pewne elementy, w końcu zagram w finale z jego zwycięzcą. Dokonam specjalnej analizy oraz sporządzę notatki, na podstawie których będę mógł ustalić właściwą taktykę. Obaj są wielkimi rywalami oraz najlepszymi tenisistami na świecie. Z pewnością dadzą z siebie wszystko, dlatego żadnego z nich nie wskazałbym na faworyta do zwycięstwa - stwierdził Djoković, który nie określił z kim wolałby stoczyć bój o mistrzowskie trofeum.

Po zwycięstwie nad Davidem Ferrerem, reprezentant Serbii pozostał jeszcze na kortach w Melbourne Park. Dosyć niespodziewanie pojawił się na Rod Laver Arena, by w nowej roli udzielić pomocy Henriemu Leconte'owi, który uczestniczył w deblowym starciu byłych gwiazd tenisa. - Razem z moim asystentem stwierdziliśmy, że jest kompletnie szalony i potrzebuje długotrwałej opieki lekarskiej - powiedział z uśmiechem trzykrotny triumfator Australian Open.

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×