Roger Federer: Andy pokonał mnie zasłużenie

Po niesamowitym pięciosetowym boju, Andy Murray pokonał Rogera Federera i awansował do finału 101. edycji wielkoszlemowego Australian Open. Szwajcar po przegranym meczu komplementował swojego rywala.

- Po ponad trzyipółgodzinnym pojedynku trudno ocenić czy początek V seta okazał się kluczem do zwycięstwa. Sądzę, że on wypracował więcej okazji niż ja. Miałem ciągłe problemy ze znalezieniem właściwego rytmu podczas jego podania, tak jak to zazwyczaj czyniłem. Zaczął grać bardziej agresywnie, bo przez cały czas wypracowywał sobie kolejne szanse. W pierwszym gemie było po 30, ale potem on zdołał przełamać mój serwis, co z pewnością nie było dla mnie wymarzonym początkiem, zwłaszcza że czułem się dobrze po wygraniu czwartego seta - powiedział po meczu Roger Federer.

31-letni Szwajcar nie starał się tłumaczyć półfinałowej porażki zmęczeniem po środowym pięciosetowym starciu z Jo-Wilfriedem Tsongą, potrafił szczerze docenić klasę Andy'ego Murraya. - Może trochę, ale to w żadnym wypadku nie jest dzisiaj dla mnie żadną wymówką. Oczywiście, chciałbym również przystąpić do tego spotkania na takiej samej stopie jak Andy. Jednak on pokonał mnie dzisiaj zasłużenie i nie mam tutaj żadnego żalu. Ogólnie jestem zadowolony z całego turnieju, zagrałem dobry tenis, świetnie poruszałem się i byłem w pełni sprawny podczas dziesięciu setów w ostatnich dwóch spotkaniach. O tym występie myślę więc pozytywnie, chociaż jestem zawiedziony porażką w pięciu setach. To nie zdarzyło mi się tutaj po raz pierwszy - wyznał utytułowany Szwajcar.[i]

[/i]Na pomeczowej konferencji nie mogło zabraknąć pytania o postawę tenisisty z Bazylei wobec stałego postępu jego trzech najgroźniejszych przeciwników. - W zasadzie nic się nie zmieniło. Grałem już z nimi łącznie około 60 razy, znamy się więc znakomicie, a nasze spotkania są bardzo często niezwykle wyrównane. Novak najprawdopodobniej wykonał z naszej czwórki najlepszą pracę, bo zanotował więcej zwycięstw niż porażek i dlatego jest liderem rankingu. Lubię grać z Rafą, Novakiem oraz ponownie z Andym. Miło było zagrać dzisiaj z nim pięć setów, to był trudny tenis, ale uwielbiam to. Nie grałem wcześniej w tym roku żadnego turnieju, tak więc sezon rozpoczynam z dobrym nastawieniem. Wiem także, że będę miał więcej czasu, aby popracować nad swoją wytrzymałością i jest to naprawdę bardzo ekscytujące - stwierdził aktualny wicelider rankingu.

17-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych ma także swojego faworyta do końcowego triumfu w Melbourne. - Novak przystąpi do niedzielnego finału jako faworyt, mimo iż Andy pokonał go w finale zeszłorocznego US Open. Być może jeden dzień dłuższego odpoczynku zrobi różnicę, ale wcale nie jest to przesądzone. Andy też ma jutro jeszcze przerwę, wcześniej miał dosyć łatwą przeprawę i może dzisiejszy mecz, to było coś, czego potrzebował w drodze do finału. Jednak to Novak jest aktualnie podwójnym mistrzem, który w tym turnieju spisuje się znakomicie, wychodząc obronną ręką w meczu ze Stanem [Wawrinką], a następnie grając dobrze przeciwko Berdychowi i Ferrerowi. Tak więc stawiam na zacięty mecz i daję Novakowi przewagę głównie ze względu na ostatnie dni - zakończył Federer.

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: