Fani Rafaela Nadala mogą mieć powody do optymizmu - wszystko wskazuję, że ich idol powoli wraca do optymalnej formy. W półfinale turnieju VTR Open Hiszpan zdeklasował Jeremy'ego Chardy'ego, wygrywając w 65 minut 6:2, 6:2. Nadal, dla którego jest to pierwszy turniej po długiej ponad siedmiomiesięcznej przerwie, w trzech dotychczas rozegranych meczach stracił zaledwie 14 gemów i w niedzielę stanie przed wielką szansą na zdobycie tytułu w Viña del Mar w singlu, a także w parze z Juanem Mónaco w grze podwójnej.
Chardy miał być pierwszym tenisistą, który miarodajnie sprawdzi formę 26-latka z Manacor, bowiem był oceniany jako zawodnik co najmniej o klasę lepszy niż Federico Delbonis i Daniel Gimeno, a więc poprzedni przeciwnicy Rafy. Rzeczywistość okazała się inna - francuski zawodnik nie okazał się godnym rywalem Nadala, co więcej został wręcz zdeklasowany przez grającego dobrze, ale co zrozumiałe, dalekiego od optymalnej formy Hiszpana.
Już od pierwszych chwil pojedynku stało się jasne, że to Nadal będzie dyktował warunki na korcie. Piąty tenisista rankingu ATP już w pierwszym gemie pokusił się o przełamanie, w drugim obronił piłkę na breaka, w trzecim znów odebrał serwis przeciwnikowi. Gdy po kilkunastu minutach gry zrobiło się 4:0 dla hiszpańskiego mistrza, nikt nie miał wątpliwości, iż partia otwarcia jest już rozstrzygnięta.
W drugim secie nic się nie zmieniło. Były lider rankingu wciąż grał bardzo dobrze, popisując się pięknymi akcjami w defensywie, zaś francuski tenisista wyglądał na zagubionego, a proste błędy, które popełniał nawarstwiały u niego poczucie frustracji. Chardy w trzecim gemie tej odsłony został przełamany, a w gemie numer sześć nie wykorzystał wielkiej okazji na powrót do meczu, roztrwaniając prowadzenie 40-0 przy serwisie rywala. Nie wykorzystana szansa pognębiła 25-latka z Pau, który po chwili czwarty raz w spotkaniu przegrał swój serwis. Rafa wyszedł na prowadzenie 5:2, a następnie zakończył to starcie, przy piłce meczowej zagrywając asa.
- Jestem bardzo zadowolony z tego co robię w tym tygodniu. Bardzo dobrze czuję się na korcie. Dlatego też nie mogę prosić o nic więcej, tylko o to, aby z każdym dniem grać coraz lepiej - mówił zadowolony Hiszpan, który jest krok od wygrania 37. turnieju na kortach ziemnych w karierze.
Nadal stoi przed wielką okazją zdobycie podwójnego tytułu w chilijskich zawodach. W niedzielę zagra w finale gry pojedynczej, a kilkadziesiąt minut później wspólnie z Juanem Mónaco powalczy triumf w grze deblowej, gdzie ostatnią przeszkodą dla hiszpańsko-argentyńskiego duetu będzie włoska para Paolo Lorenzi / Potito Starace.
W drugim półfinale będący w ostatnich tygodniach w doskonałej formie Argentyńczyk Horacio Zeballos pokonał rozstawionego z numerem ósmym Carlosa Berlocqa 6:3, 7:6(4), a potrzebował do tego godziny i 53 minut.
O losach pierwszej partii zadecydowało jedno przełamanie uzyskane przez Zeballosa już w drugim gemie. Drugi set był o wiele bardziej dramatyczny. Berlocq, finalista tej imprezy sprzed roku przegrywał już 3:5, ale zdołał wyrównać na 5:5, by po raz kolejny stracić podanie. Niżej klasyfikowany z Argentyńczyków po raz drugi serwował na mecz i... po raz drugi nie wytrzymał presji. Doszło do tie breaka w którym rządził już tylko tenisista z Mar del Platy, łatwo obejmując prowadzenie 4-1, następnie 6-1, aby skończyć go zwycięsko wynikiem 7-4.
Zeballos w niedzielę zagra w drugim finale na szczeblu ATP World Tour w karierze. W poprzednim, cztery lata temu w Sankt Petersburgu, uległ Ukraińcowi Serhijowi Stachowskiemu.
Dla porównania, Nadal wystąpił w 71 meczach o tytuł, z czego 50 zakończył jako zwycięzca, w tym wygrał 11 finałów wielkoszlemowych oraz 21 turniejów Masters 1000.
VTR Open, Viña del Mar (Chile)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 410,2 tys. dolarów
sobota, 9 lutego
półfinał gry pojedynczej:
Rafael Nadal (Hiszpania, 1, WC) - Jérémy Chardy (Francja, 3) 6:2, 6:2
Horacio Zeballos (Argentyna) - Carlos Berlocq (Argentyna, 8) 6:3, 7:6(4)
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
(22:00 ST HD. Przynajmniej ludzka pora)
Ale cobyśmy nie mówili, to jednak jest to tylko ATP250 (nawet nie 500).
Dla będącego po kontuzji Rafy, t Czytaj całość