Sobotni półfinał między Agnieszką Radwańska i Wiktorią Azarenką był już 15. pojedynkiem równolatek na zawodowych kortach. W półfinale katarskiej imprezy Białorusinka poprawiła i tak znakomity bilans 11-3, choć pojedynek nie był tak jednostronny jak niektóre z zeszłorocznych konfrontacji zawodniczek.
Spotkanie w katarskiej stolicy nie zaczęło się po myśli krakowskiej tenisistki, która już w pierwszym gemie oddała podanie i poczuła siłę returnu liderki rankingu. Przewaga mistrzyni Australian Open była jednak chwilowa, bowiem sama, popełniając trzy proste błędy, przegrała serwis w kolejnym gemie, a Polka odpowiedziała łatwym gemem serwisowym, po raz pierwszy i ostatni w meczu obejmując prowadzenie.
Kolejnego breaka Azarenka wywalczyła przy stanie 2:2, kiedy znakomity kończący bekhend poparty wygrywającym returnem dał jej dwie szanse na przełamanie. Świetny atak przy drugiej szansie pozwolił tenisistce z Mińska na uzyskanie przewagi breaka i rozwinięcie skrzydeł. Od tego momentu spotkanie z każdą minutą coraz bardziej przypominało ostatnie cztery konfrontacje tenisistek. Azarenka nie bała się wejść w kort i zaatakować krótszych piłek Polki, która broniła się wycofana za linię końcową.
Mimo starań Radwańskiej i czasami spektakularnych wręcz akcji w defensywie, to liderka rankingu przejęła dowodzenie na korcie. Z każdym gemem grała pewniej i najpierw wysunęła się na prowadzenie 4:3 z przewagą przełamania, a ostatni gem premierowej odsłony był jej popisową rozgrywką, w której popisała się trzema genialnymi returnami. Szczególny problem Radwańska miała po drugim podaniu, często bezlitośnie karconym przez Azarenkę, siejąc zamęt i niepewność w głowie Polki.
Drugi set, mimo identycznego wyniku końcowego, był wyraźnie mniej zacięty niż partia otwarcia. Azarenka szybko wysunęła się na prowadzenie 3:0, imponując konsekwencją i głębią uderzeń z głębi kortu, od czasu do czasu zagrywając dobrego dropszota czy kończąc akcje przy siatce. Szansę miała Polka w trzecim gemie, gdy po genialnej obronie minęła nacierającą przeciwniczkę i doprowadziła do stanu 30-30, ale przebiegniętych kilka długości kortu dało o sobie znać w kolejnych dwóch punktach, w których zepsuła returny. W przerwie przy ławce Radwańskiej pojawił się Tomasz Wiktorowski, który udzielił polskiej tenisistce kilku wskazówek, jak próbować przeciwstawić się dobrze dysponowanej przeciwniczce.
Po genialnym minięciu w gemie szóstym Azarenka miała dwie okazje na objęcie prowadzenia 5:1, ale krakowianka zdołała wydostać się z opresji. Wykorzystując nowe piłki i ładnie atakując, Radwańska obroniła się przy stanie 2:5, ale przy podaniu rywalki była bezradna (jedynego break pointa miała w drugim gemie pojedynku, kiedy przełamała serwis przeciwniczki). Białoruska zawodniczka nie roztrwoniła przewagi i w dziewiątym gemie pewnie zamknęła pojedynek, wykorzystując pierwszego meczbola. Po spotkaniu tenisistki sympatycznie podziękowały sobie przy siatce, pokazując, że dawne nieporozumienia są już przeszłością.
Finał w Dausze będzie drugim meczem Azarenki o tytuł w sezonie i 27. w zawodowej karierze. Białorusinka zmierzy się w nim z Sereną Williams.
Qatar Total Open, Ad-Dauha (Katar)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,37 mln dolarów
sobota, 16 lutego
półfinał gry pojedynczej:
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Agnieszka Radwańska (Polska, 4) 6:3, 6:3
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!