Pojedynek Juana Martína del Potro z Marcosem Baghdatisem rozpoczął się dość spokojnie. Pierwszy raz publiczność ożywiła się w siódmym gemie, lecz nie za sprawą tenisistów, ale z powodu... czarnego kota, który niespodziewanie pojawił się na korcie. Ku uciesze tłumu rezolutny zwierzak przez kilka sekund hasał po placu gry, aż w końcu ukrył się pod bandami reklamowymi. Pojawienie się "nieproszonego gościa" wyraźnie rozproszyło Argentyńczyka, który zaczął popełniać wiele błędów i w gemie dziesiątym dał się przełamać, popełniając podwójny błąd serwisowy przy setbolu, co równało się z przegraniem premierowej partii.
W drugim secie Del Potro wrócił na właściwe tory, w piątym gemie pokusił się o breaka i bardzo pewnie wygrał całą odsłonę 6:4. Z kolei w decydującej partii sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Początek należał do Baghdatisa, który objął prowadzenie 4:1, jednak mistrz US Open 2009 zdołał odrobić stratę i wyrównał na 4:4. W gemie numer dziesięć Cypryjczyk wywalczył sobie dwie piłki meczowe, które zostały obronione przez turniejową "czwórkę": pierwsza akcją serwis + forhend, a druga w bardzo długiej wymianie. Po chwili tenisista z Limassol stanął przed trzecią szansą na skończenie meczu, ale i tym razem jej nie wykorzystał.
Doszło więc do tie breaka, w którym tak jak w przekroju całego seta szala przeważało się raz na jedną, a raz na drugą stronę. Decydujący okazał się mini break, którego Del Potro uzyskał w ósmym punkcie tej rozgrywki. Zrobiło się 5:3, a po chwili 6:4 dla Palito. Prawie dwuipółgodzinny bój zakończył się, gdy Baghdatis posłał forhend w siatkę. Kolejnym rywalem najlepszego obecnie argentyńskiego tenisisty będzie Hindus Somdev Devvarman.
W meczu inaugurującym zmagania w drugim dniu Dubai Duty Free Tennis Championships Nikołaj Dawidienko pokonał 6:0, 7:5 rozstawionego z numerem szóstym Janko Tipsarevicia. Premierowy set mimo iż gładko został wygrany przez Dawidienkę, trwał aż 50 minut, a przyczyniły się do tego dwa początkowe gemy, które trwały 31 minut. W partii drugiej Rosjanin przegrywał już 3:5, ale udało mu się wrócić do gry i wygrać 7:5. Tym samym Tipsarević został pierwszym w tegorocznej edycji rozstawionym graczem, który pożegnał się z dubajską imprezą.
- Wygrałem sześć gemów z rzędu w pierwszym secie, ponieważ walczyłem i popełniałem mało błędów. Starałem się nie szukać za wszelką cenę uderzeń wygrywających, tylko przebijać piłkę na drugą stronę kortu i czekać co zrobi przeciwnik. Początkowe dwa gemy trwały pół godziny, wtedy pomyślałem sobie: "mecz dopiero się zaczął, a ja już jestem zmęczony" - mówił rosyjski tenisista.
Sporo zamieszanie wywołała postawa Bernarda Tomicia, który skreczował po pięciu rozegranych gemach w pojedynku z Victorem Hanescu. - Ogólna choroba - takim lakonicznym stwierdzeniem tłumaczył się z tej decyzji Australijczyk. Problemów z awansem nie miał Tomáš Berdych. Finalista ubiegłotygodniowych zawodów w Marsylii nie dał szans Rajeevowi Ramowi, wygrywając 6:1, 6:3 w zaledwie 55 minut.
Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
ATP World Tour 500, kort twardy (Decoturf II), pula nagród 1,7 mln dolarów
wtorek, 26 lutego
I runda gry pojedynczej:
Tomáš Berdych (Czechy, 3) - Rajeev Ram (USA, WC) 6:1, 6:2
Juan Martín del Potro (Argentyna, 4) - Marcos Baghdatis (Cypr) 4:6, 6:4, 7:6(4)
Nikołaj Dawidienko (Rosja) - Janko Tipsarević (Serbia, 6) 6:0, 7:5
Marcel Granollers (Hiszpania) - Albert Montañés (Hiszpania) 6:3, 6:1
Tobias Kamke (Niemcy) - Michaił Kukuszkin (Kazachstan) 4:6, 6:4, 6:4
Victor Hănescu (Rumunia) - Bernard Tomic (Australia) 3:2 i krecz
Dmitrij Tursunow (Rosja, WC) - Jan Hajek (Czechy) 4:6, 6:1, 6:2
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
- Jack Dzika Karta Sock- uczeń czarnoksiężnika (nazwiskiem Blake Czytaj całość