ATP Miami: Berdych obronił meczbole i wygrał z Fallą, pewny awans Tsongi

Tomas Berdych był o krok od porażki w III rundzie turnieju ATP w Miami. Czech obronił jednak piłki meczowe i pokonał Alejandro Fallę. Awans uzyskał także Jo-Wilfried Tsonga, który wygrał z Nieminenem.

Alejandro Falla nie wykorzystał szansy na sprawienie dużej niespodzianki w III rundzie turnieju ATP w Miami. Kolumbijczyk był bardzo blisko pokonania Tomáša Berdycha, lecz zmarnował dwie piłki meczowe, a także wypuścił z rąk przewagę przełamania w drugim secie i ostatecznie przegrał cały pojedynek w trzech partiach.

Czech długo nie mógł znaleźć recepty na fantastyczną grę swojego przeciwnika. Falla w imponującym stylu wygrał partię otwarcia 6:2, zaś w drugiej szybko uzyskał przewagę breaka. Berdych był o krok od porażki gdy w dziewiątym gemie drugiego seta Kolumbijczyk wywalczył piłkę meczową. Finalista Wimbledonu zaryzykował i udało mu się obronić meczbola po asie serwisowym z drugiego podania, a następnie wygrać gema. W kolejnym presji nie wytrzymał 29-latek z Cali dając sobie odebrać serwis.

W decydującym o losach tej odsłony tie breaku, Kolumbijczyk stanął przed drugą okazją na skończenie meczu, lecz Czech znów obronił się świetnym drugim podaniem, wyrównując na 6-6, a po chwili wygrywając całą rozgrywkę 8:6, doprowadzając tym samym do trzeciego seta.

Finałowa odsłona toczyła się pod dyktando szóstego gracza rankingu ATP, który w piątym gemie uzyskał breaka, a wywalczonej przewagi już nie zmarnował, kończąc cały mecz w dziesiątym gemie, wcześniej broniąc piłki na przełamanie - jakżeby inaczej - asem serwisowym.

Przeciwnikiem Berdycha w IV rundzie będzie Sam Querrey. Amerykanin awans wywalczył nie wychodząc na kort, ponieważ jego rywal, Milos Raonic poddał mecz walkowerem z powodu anginy.

- Już przed pierwszym swoim meczem czułem się bardzo źle, miałem gorączkę. Czuję się całkowicie odwodniony, udało mi się nieco zbić temperaturę, ale jestem wciąż bardzo słaby - tłumaczył swoją decyzję Kanadyjczyk.

Kłopotów z odniesieniem zwycięstwa nad Jarkko Nieminenem nie miał Jo-Wilfried Tsonga. Francuz zwyciężył 6:3, 6:3, a potrzebował do tego 65 minut. W całym pojedynku finalista Australian Open sprzed pięciu lat ani razu nie stracił podania, sam trzykrotnie przełamał rywala, a przy swoim serwisie wygrał 38 z 51 rozegranych punktów.

W walce o ćwierćfinał Tsonga stanie naprzeciw Marina Cilicia. Tenisista oznaczony numerem dziewiątym wyeliminował z imprezy reprezentanta gospodarzy Johna Isnera, wygrywając 6:3, 7:6(3). Dzięki temu zwycięstwu Chorwat po raz drugi w karierze zameldował się w IV rundzie zmagań w Key Biscayne. Poprzednio w tej fazie zawodów wystąpił w 2010 roku, przegrywając bój o najlepszą "ósemkę" z Fernando Verdasco.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (6)
avatar
vamos
26.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A tak w ogóle to Falla już na wieki jest "tym, który serwował na mecz z Federerem w I rundzie Wimbledonu". Dziadzię z turnieju wywalił wówczas Ptica, nikt inny :D 
avatar
RvR
26.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Falla attack! Następny będzie Roger? 
Alk
26.03.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Querrey.. no żal zwyczajnie. Raonic i jego 36,7. 
avatar
vamos
26.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeden za drugim przegrywają wygrane sety/mecze. Co za mięczaki.
No coż, brawo Ptica.