Poniedziałek był wspaniałym ukoronowaniem meczu półfinałowego pomiędzy dwiema najbardziej utytułowanymi reprezentacjami ostatnich lat. W niedzielę z powodu deszczu udało się rozegrać tylko jeden pojedynek (Petra Kvitova pokonała Sarę Errani) i obie ekipy musiały pozostać w Palermo do poniedziałku. W listopadzie Włochy, której kapitanem jest niezmiennie Corrado Barazzutti, powalczą o czwarty tytuł (poprzednie w 2006, 2009 i 2010 roku).
Roberta Vinci i Lucie Safarova stworzyły niezwykle emocjonujące widowisko z dużą porcją doskonałego tenisa. Włoszka niemiłosiernie nękała rywalkę bekhendowymi slajsami, a Czeszka próbowała agresywnych ataków z głębi kortu leworęcznym forhendowym top spinem, ale i bekhend tego dnia funkcjonował u niej bardzo dobrze. W końcówce meczu 26-latkę z Brna zawiódł jednak serwis - oddała podanie w ósmym gemie III seta, a w dziewiątym Vinci fenomenalnym lobem forhendowym uzyskała dwie piłki na wagę finału. Šafářová doprowadziła do równowagi, ale w dwóch kolejnych punktach swoje zadanie spełnił slajs Włoszki. Przy trzecim meczbolu Czeszka wpakowała bekhend w siatkę.
O wyniku I seta zadecydowało jedyne przełamanie, jakie Vinci zdobyła w szóstym gemie za pomocą genialnego forhendowego drop szota. W II partii Włoszka przegrywała 3:5, ale obroniła dwie piłki setowe w dziewiątym gemie, w 10. wróciła z 0-30, a w 11. uzyskała przełamanie bajecznym wolejem bekhendowym. Šafářová doprowadziła do tie breaka, korzystając z podwójnego błędu reprezentantki gospodarzy, a w nim popisała się dwoma bekhendami oraz magicznym stop wolejem forhendowym. Set dobiegł końca, gdy slajs bekhendowy Vinci wylądował w siatce.
W pierwszym gemie decydującej odsłony Vinci od 0-30, gdy popełniła podwójny błąd, zdobyła cztery kolejne punkty, a w drugim pokusiła się o przełamanie. Šafářová natychmiast odrobiła stratę, dzięki jeszcze jednemu podwójnemu błędowi Włoszki, a koncertowy gem z lobem z woleja oraz forhendem po linii pozwolił jej wyrównać stan seta na 2:2. W końcówce górą była Vinci, która w siódmym gemie wróciła z 15-30 posyłając dwa asy i wygrywający serwis, a w ósmym zdobyła decydujące przełamanie. Gdy w dziewiątym gemie triumfatorka turnieju w Katowicach utrzymała podanie Włochy oszalały z radości.
Włoszki były ostatnią drużyną, która pokonała Czeszki przed ich dominacją. Dokonały tego w półfinale w 2010 roku. Kvitová i spółka nie zostaną pierwszą od czasu złotej Hiszpanii (1991, 1993-1995, 1998) drużyną mogącą się pochwalić trzema triumfami z rzędu. Nie powtórzą też wyczynu Czechosłowacji z lat 1983-1985.
W Grupie Światowej utrzymały się Australijki, które pokonały Szwajcarki 3-1. Z powodu deszczu, jaki przez ostatnie dni padał w Chiasso, wszystkie pojedynki rozegrane zostały w poniedziałek. Jedyny punkt dla gospodarzy zdobyła Romina Oprandi, która pokonała Jarmilę Gajdosovą 6:2, 6:3. Dwa punkty zdobyła Samantha Stosur, a zwycięstwo ekipie z Antypodów dała Ashleigh Barty (24 kwietnia skończy 17 lat), kóra w czwartej grze wygrała ze Stefanie Voegele 6:3, 6:4.
Włochy - Czechy 3:1, Circolo del Tennis Palermo, Palermo (Włochy)
półfinał Grupy Światowej, kort ziemny
sobota-poniedziałek, 20-22 kwietnia
Gra 1.: Sara Errani - Lucie Šafářová 6:4, 6:2
Gra 2.: Roberta Vinci - Petra Kvitová 6:4, 6:1
Gra 3.: Sara Errani - Petra Kvitová 6:2, 2:6, 0:6
Gra 4.: Roberta Vinci - Lucie Šafářová 6:3, 6:7(2), 6:3
Gra 5.: Flavia Pennetta / Francesca Schiavone - Andrea Hlaváčková / Lucie Hradecká nie grano
Szwajcaria - Australia 1:3, Tennis Club Chiasso, Chiasso-Seseglio (Szwajcaria)
baraż o Grupę Światową, kort ziemny
poniedziałek, 22 kwietnia
Gra 1.: Stefanie Vögele - Samantha Stosur 0:6, 4:6
Gra 2.: Romina Oprandi - Jarmila Gajdošová 6:2, 6:3
Gra 3.: Romina Oprandi - Samantha Stosur 5:7, 3:6
Gra 4.: Stefanie Vögele - Ashleigh Barty 3:6, 4:6
Gra 5.: Timea Bacsinszky / Amra Sadiković - Ashleigh Barty / Casey Dellacqua nie grano
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Włoszkom i Rosjankom gratuluję finału.