ATP Barcelona: Trzysetowy bój i porażka Janowicza w II rundzie singla

Jerzy Janowicz nie zdołał wywalczyć awansu do III rundy singla turnieju ATP rozgrywanego w Barcelonie. Polski tenisista po trzysetowym spotkaniu przegrał z Hiszpanem Albertem Ramosem.

Po wtorkowej porażce w turnieju debla, Jerzy Janowicz definitywnie pożegnał się w środę z rywalizacją w międzynarodowych mistrzostwach Barcelony. Rozstawiony z numerem dziewiątym polski tenisista przegrał po 110 minutach gry z Hiszpanem Albertem Ramosem, choć w premierowej odsłonie zaprezentował się bardzo solidnie.

Początek meczu upłynął pod znakiem wyrównanej gry z obu stron. Tenisiści dosyć pewnie wygrywali własne podania, a przy serwisie rywali mieli problemy z ugraniem więcej niż dwóch piłek. Jedynego breaka, po podwójnym błędzie rywala, uzyskał w piątym gemie seta 22-letni łodzianin, który wywalczonego podania nie oddał już do końca partii. W dziewiątym gemie Polak przewrócił się i mocno się poturbował, co nie pozostało bez wpływu na losy spotkania, zdołał jednak zapisać na swoje konto pierwszego seta.

Nasz reprezentant w gemie otwarcia kolejnej odsłony miał dwie okazje na przełamanie, lecz nie zdołał ich wykorzystać. Od tego momentu Janowicz wyraźnie stanął: szybko przegrał na sucho własne podanie, a po kilku minutach zrobiło się już 1:5. Łodzianin grał z grymasem bólu na twarzy, wyraźnie odczuwał jeszcze skutki zdarzenia z końcowej fazy premierowej partii. W siódmym gemie Polak odrobił jeszcze stratę jednego breaka, lecz po chwili znów stracił serwis, przegrywając w efekcie całego seta.

Na postawę Jerzego Janowicza nie bez wpływu pozostała sytuacja z końcowej fazy pierwszego seta (foto: Jarosław Dudek)
Na postawę Jerzego Janowicza nie bez wpływu pozostała sytuacja z końcowej fazy pierwszego seta (foto: Jarosław Dudek)

Trzecia część spotkania od samego początku toczyła się pod dyktando Ramosa, któremu mocno kibicowali miejscowi fani. Hiszpan serwował bardzo pewnie, a sam ruszył do ataku w czwartym gemie, w którym to zdobył kluczowe dla losów całego pojedynku przełamanie. Łodzianin nie był już w stanie odrobić straty i przegrał ostatecznie 6:4, 2:6, 3:6.

W trwającym 110 minut spotkaniu Janowicz posłał cztery asy oraz popełnił dwa podwójne błędy. Serwis swojego przeciwnika przełamał łącznie dwukrotnie. 25-letni Ramos odpowiedział pięcioma asami i zanotował jeden podwójny błąd. Hiszpan wykorzystał 4 z 5 wypracowanych break pointów oraz zapisał na swoje konto 81 ze 142 rozegranych punktów.

Nasz reprezentant poniósł czwartą kolejną porażkę w zawodach rangi ATP World Tour i po tygodniu przerwy uda się do Madrytu, gdzie rozgrywany będzie turniej z cyklu ATP Masters 1000. Ramos z kolei powalczy w czwartek z rozstawionym z numerem szóstym Japończykiem Keiem Nishikorim o ćwierćfinał i prawdopodobne starcie z Rafaelem Nadalem.

Barcelona Open Banc Sabadell, Barcelona (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 1,7 mln euro
środa, 24 kwietnia

II runda gry pojedynczej:

Albert Ramos (Hiszpania) - Jerzy Janowicz (Polska, 9) 4:6, 6:2, 6:3

Z Barcelony
dla SportoweFakty.pl
Jarosław Dudek

[b]Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

[/b]

Komentarze (109)
avatar
sandokan
26.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Coraz bliżej Paryż, gdzie odebrane zostaną punkty z poprzedniego sezonu i JJ wróci na swoją prawdziwą pozycję czyli gdzieś około 60-80. Przestanie się w końcu ośmieszać, bo nie przejdzie nawet Czytaj całość
avatar
crzyjk
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Stanzuk przypomnij sobie, że wspólnie z Fanem studziliśmy nastroje po sukcesie JJ w Paryżu, więc nie przypisuj tylko sobie zasług ;)
Po tym co wtedy pokazał, to stał się "tykającą bombą", która
Czytaj całość
avatar
RvR
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jerzyk wygląda fatalnie na tym zdjęciu z galerii, kiedy sobie dziękują przy siatce za grę. 
wislok
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda Jurka,należy mu życzyć zdrowia:) 
Armandoł
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
a czego Wy się spodziewacie po tenisiście z takim stylem gry na mączce? Roddick tam też nie wymiatał, ani Isner nie wymiata...