Serena Williams jeszcze w ćwierćfinale była bliska odpadnięcia z Madrytu, kiedy na jej drodze stanęła reprezentantka gospodarzy - Anabel Medina. Hiszpanka postawiła się liderce rankingu, więc aktualnie wyżej notowana Sara Errani mogła mieć nadzieje na podjęcie równorzędnej walki.
Już początek meczu na to wskazywał, kiedy Włoszka w trzecim gemie przełamała serwis Amerykanki, a następnie utrzymała swoje podanie. Serena zabrała się jednak do pracy, odrobiła straty, ale w siódmym gemie jeszcze raz straciła serwis. Błyskawicznie odpowiedziała Errani i w pierwszej partii Włoszka nie wygrała więcej nawet punktu przy serwisie najwyżej rozstawionej przeciwniczki.
Druga partia potoczyła się bardzo szybko, Williams tylko w gemie otwarcia miała problemy, później dwukrotnie przełamała Errani i wygrała mecz 7:5, 6:2. - Jestem zadowolona, grałam dziś solidnie. W drugim secie popełniałam mniej błędów - skomentowała krótko mecz Amerykanka. - Staram się nie poświęcać zbyt dużo uwagi na to, kto będzie moim kolejnym rywalem. Zawsze staram się grać swój tenis - stwierdziła Williams, która po zakończeniu swojego meczu, czekała na finałową rywalkę.
Po raz dziewiąty w karierze i po raz drugi w tym roku Maria Szarapowa i Ana Ivanović miały okazję spotkać się na korcie. Tenisistki grały ze sobą całkiem niedawno w Stuttgarcie, gdzie w ćwierćfinale lepsza okazała się późniejsza triumfatorka - Rosjanka. Spotkanie zakończyło się w trzech setach, a Serbka w tych potyczkach już dawno zapomniała o smaku zwycięstwa z Szarapową, po raz ostatni dokonała tego podczas Rolanda Garrosa w 2007 roku.
Rosjanka w Madrycie błyskawicznie rozprawiała się z kolejnymi tenisistkami, okazało się, że także Serbka nie stanowi dla niej przeszkody, Szarapowa wygrała 6:4, 6:3 i wystąpi w czwartym finale z rzędu (po Indian Wells, Miami i Stuttgarcie). Dla Rosjanki wygrana z Ivanović była pięćsetnym zwycięstwem w karierze. - Ta liczba jest dość znacząca, jestem dumna, ale nie czuję się jak weteran - zażartowała tenisistka.
Podczas pomeczowej konferencji potwierdziła, że spotyka się z Grigorem Dimitrowem. - Myślę, że każdy wie, ze nie lubię opowiadać o swoim życiu prywatnym. Dobrze jest mieć coś tylko dla siebie, czymś takim jest życie poza kortem - wyjaśniła Szarapowa i odebrała nadzieje na wspólny występ z Bułgarem w grze mieszanej. - Po raz ostatni miksta grałam dziesięć lat temu, nie poszło mi zbyt dobrze i myślę, że to po prostu nie jest dla mnie - dodała.
Szarapowa i Williams zagrają ze sobą po raz piętnasty, w jedenastu ostatnich meczach lepsza była Amerykanka, także dwukrotnie w tym sezonie. Zawodniczki grały ze sobą w Dausze oraz w Miami, po raz pierwszy od pięciu lat Rosjance udało się wygrać seta z młodszą z sióstr Williams. - Przez półtora seta w Miami grałam bardzo dobrze, ale to nie wystarczyło. Moim celem jest utrzymanie wysokiego poziomu przez cały mecz. Zawsze trudno jest mi grać przeciwko Serenie, ale każdy mecz jest inny. To inny turniej, zupełnie inne warunki - powiedziała Szarapowa.
Jeśli Szarapowej uda się wygrać, to po dziesięciu miesiącach wróci na pierwsze miejsce rankingu WTA, a jeśli zwycięży Williams, to rozpocznie swój 131. tydzień na tronie. - Uwielbiam być numerem jeden i w sercu czuję, że nim jestem. Ale kocham także wygrywać turnieje, więc jeśli będę wygrywać dużo turniejów, to będę najlepsza na świecie - zakończyła Serena.
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
SuperTennis transmituje turniej od poniedziałku, a TVPSport od wtorku
CENTRALE start 13:00
[WC] Matteo Viola (I) v Alexandr Dolgopolov (UKR) ATP Czytaj całość